Donosy rządzą polskim życiem - społecznym, politycznym i gospodarczym. Niestety udowodnienie oszczerstwa komuś, kto rujnuje reputację osoby lub firmy, żeby przejąć część rynku, wpływy albo stanowisko jest szalenie trudne. Zwykle to oszczercy są górą - a ich ofiary muszą porzucić marzenia o karierze czy zawodowym sukcesie.
Wojnę konkurentom posługującym się donosami postanowiła wydać firma City Security. Aby zdobyć dowody przeciwko oszczercom firma zdecydowała się przeprowadzić prowokację. W jej ramach utworzono fikcyjną spółkę - Norwegian Global Logistic (http://www.norwegiangloballogistic.com). Spółka ta miała być norweską firmą logistyczną, która zbudowała w Polsce magazyny w związku z czym poszukiwała firmy ochroniarskiej. Aby uwiarygodnić całą historię na potrzeby norweskiej spółki wynajęto biuro w centrum finansowym przy ul. Emilii Plater w Warszawie.
Po zapięciu wszystkiego na ostatni guzik autorzy prowokacji wysłali zapytania ofertowe do firm z branży ochroniarskiej: Konsalnetu, Solid Security, Juwentusu i Impelu. Kontrakt wart co najmniej 500 tys. złotych skusił wszystkie te firmy.
W rozmowach z „Norwegami” (w rzeczywistości byli to detektywi wynajęci przez City Security) tylko przedstawiciel Impelu nie oczerniał firmy, która była autorem prowokacji. Przedstawiciele firm Konsalnet, Juwentus i Solid Security – co słychać na załączonych nagraniach – zrobili dużo aby zdyskredytować konkurenta. Nasze dziennikarskie śledztwo wykazało, że wszystko to co rozmówcy „Norwegów” mówią na temat City Security jest kłamstwem. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie. - Będziemy domagać się przeprosin i wpłacenia pewnych kwot na cele charytatywne - zapowiada Beniamin Krasicki, współwłaściciel City Security.
Czy prowokacja może być metodą walki z nieuczciwą konkurencją? Czy zdobyte w ten sposób dowody utrzymają się w sądzie? Jak przeciwstawiać się oszczercom i dlaczego organy państwowe są bezsilne?