Moskwa odradza Europie niezależność od rosyjskiej energetyki. W tej sprawie wypowiedzieli się dziś prezydent Władimir Putin i premier Dmitrij Miedwiediew.

Na forum gospodarczym w Sankt Petersburgu prezydent Rosji mówi, że rozmowy o uniezależnieniu się od rosyjskich zasobów energetycznych są "absolutną głupotą". Jak dodał, w takich przypadkach umowy nigdy nie są jednostronne. Zawsze zyskują obie strony kontraktu, zyskuje także światowa energetyka. Putin dodał, że mimo powszechnych apeli o większą niezależność energetyczną od Rosji, jej udziały w europejskiej energetyce systematycznie rosną.

Putin tłumaczył też dlaczego Rosja podpisała z Chinami 30-letni kontrakt na dostawy gazu. Jak mówił, choć Europa jest głównym odbiorcą błękitnego paliwa, zapotrzebowanie na nie, nie rośnie znacząco, co wynika z niskiego wzrostu gospodarczego. "Rosną natomiast ryzyka polityczne i regulacyjne" - dodał.

Wcześniej w tej sprawie wypowiedział się Dmitrij Miedwiediew. Premier Rosji uważa, że kraje, które chcą zrezygnować z rosyjskiego gazu, powinny "najpierw użyć kalkulatora" i przeliczyć czy aby na pewno im się to opłaca. Zdaniem Miedwiediewa, import gazu z USA kosztowałby Europę o połowę więcej niż z Rosji. Jak mówił, Moskwa docenia rynek europejski, ale "nie ma nic wstydliwego" w poszukiwaniu innych rynków zbytu.

W tym tygodniu Chiny podpisały z Rosją 30-letnią umowę na dostawy rosyjskiego gazu. Na razie znaczna część szczegółów tej umowy nie została ujawniona.