PKP Energetyka ostro przygotowuje się do walki z PGNiG o klientów biznesowych. – Pracujemy nad pakietem multienergetycznym. Jednym z jego elementów będzie oferta łącznej sprzedaży energii elektrycznej i gazu, czyli dual-fuel – zdradza Wojciech Szwankowski, wiceprezes PKP Energetyka. – Dysponujemy potencjałem, który pozwoli nam stać się istotnym graczem na rynku gazu w Polsce – dodaje.
PKP Energetyka ostro przygotowuje się do walki z PGNiG o klientów biznesowych. – Pracujemy nad pakietem multienergetycznym. Jednym z jego elementów będzie oferta łącznej sprzedaży energii elektrycznej i gazu, czyli dual-fuel – zdradza Wojciech Szwankowski, wiceprezes PKP Energetyka. – Dysponujemy potencjałem, który pozwoli nam stać się istotnym graczem na rynku gazu w Polsce – dodaje.
/>
Firma ze stajni PKP z roczną sprzedażą 6 TWh energii elektrycznej jest szóstą siłą na rynku energii, zaraz za RWE Polska i kontrolowanymi przez Skarb Państwa grupami energetycznymi: PGE, Tauronem, Energą i Eneą. PKP Energetyka obsługuje ponad 10 tys. firm i to im w pierwszej kolejności zaoferuje dostawy gazu.
– W portfelu klientów mamy duże przedsiębiorstwa produkcyjne korzystające z tego paliwa. Wieloletnie relacje z nimi i zbudowane zaufanie będą kluczem do sukcesu – argumentuje Szwankowski.
Prezes Instytutu Studiów Energetycznych Andrzej Sikora twierdzi, że kolejarzom może się udać. – To jeden z ciekawszych oferentów na liberalizowanym rynku gazu – mówi. – Zaproponowanie dotychczasowym dużym klientom gazu może się spotkać z natychmiastowym odzewem – dodaje i szacuje, że PKP Energetyka ma szanse na pozyskanie odbiorców na poziomie 100 mln m sześc. gazu rocznie. – Na tyle można sobie pozwolić, gdy nie dysponuje się własnymi magazynami – uważa.
Polska zużywa rocznie 14,5 mld m sześc. gazu (65 proc. odbiera biznes), a ponad 96 proc. rynku kontroluje PGNiG. Resztę dzieli między sobą ponad 30 firm spośród ponad setki, które mają koncesje na obrót gazem. Eksperci tłumaczą, że konkurencja jest niewielka, bo firmy nie mają dostępu do hurtowego rynku paliwa.
Teraz to się zmieni, ponieważ nowe regulacje zawarte w małym trójpaku nakazują PGNiG sprzedaż części gazu na Towarowej Giełdzie Energii. PGNiG do końca 2013 r. dostarczy tam 1,44 mld m sześc. surowca (tegoroczne obroty na TGE to 59 mln m sześc.). W przyszłym roku na parkiet trafi ponad 6 mld, za dwa lata – ok. 8,5 mld m sześc. gazu.
Kruszeniu monopolu PGNiG kibicuje konkurencja zainteresowana wejściem na rynek. Zgodę URE na handel gazem od października 2012 r. mają już m.in. Tauron, energetyczny koncern z największą liczbą klientów w Polsce, (ponad 5,1 mln) oraz Enea. Wejście na rynek gazu zapowiadają również Energa i polska spółka niemieckiego koncernu RWE. We wrześniu pisaliśmy o planach wejścia do Polski zagranicznych graczy, m.in. Danske Commodities.
Zdaniem Andrzeja Szczęśniaka, eksperta rynku energetyki, powodzenie PKP Energetyka i innych firm planujących podbój nowego rynku w największej mierze uzależnione jest od... PGNiG. – Jeśli PGNiG postanowi ostro powalczyć o zachowanie pozycji, szanse konkurencji na zaistnienie są niewielkie – ocenia Szczęśniak. Jego zdaniem gazowy koncern za wszelką cenę będzie się starał skupować gaz wystawiony na giełdzie przez swoje spółki, aby móc się wywiązać z kontraktów długoterminowych. – Takie sytuacje miały miejsce na rynku energii w początkowej fazie uwalniania rynku – argumentuje.
Andrzej Sikora uważa jednak, że Polska powtórzy scenariusz z Czech, Słowacji i Niemiec. – Po otwarciu rynków tamtejsi liderzy tracili nawet kilkadziesiąt procent udziałów – mówi ekspert.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama