Na unijnej czarnej liście Rosjan, objętych sankcjami jest 48 osób. Restrykcje są odpowiedzią na agresywną politykę Moskwy wobec Ukrainy. Rosjanie, objęci sankcjami, mają zakaz wjazdu do Unii i zablokowane aktywa finansowe w Europie. Zgodnie z przewidywaniami do listy nie zostali dopisani rosyjscy biznesmeni i szefowie spółek. Nie ma wśród nich zarządzających Gazpromem.
Stany Zjednoczone nałożyły też wczoraj sankcje w postaci zakazów wizowych i zamrożenia aktywów wobec siedmiu Rosjan, w tym szefa koncernu Rosnieft Igora Sieczyna. Podjęto też decyzję o zamrożeniu aktywów 17 firm powiązanych z otoczeniem prezydenta Rosji.
Z nieoficjalnych informacji Polskiego Radia wynika, że ambasadorowie 28 krajów mają spotkać się ponownie jutro w Brukseli, by rozmawiać o kolejnym rozszerzeniu listy. Polska wraz z Wielką Brytanią i Szwecją, oraz krajami bałtyckimi zabiega, by dopisać do niej 8 najbliższych współpracowników Władimira Putina. Unia Europejska wciąż jednak nie chce karać konkretnych firm. Nie ma też zgody wśród państw członkowskich na sankcje gospodarcze, w związku z obawami niektórych krajów dotyczącymi negatywnego wpływu restrykcji na ich relacje handlowe z Rosją.