W Polsce z paneli słonecznych wyprodukowano w maju pięć razy więcej prądu niż rok wcześniej, mimo że cała produkcja spadła. Światowy przyrost mocy w OZE pobił kolejny rekord.
W Polsce z paneli słonecznych wyprodukowano w maju pięć razy więcej prądu niż rok wcześniej, mimo że cała produkcja spadła. Światowy przyrost mocy w OZE pobił kolejny rekord.
Rynek fotowoltaiki (PV) rozwija się w Polsce najszybciej ze wszystkich segmentów odnawialnych źródeł energii. Polskie Sieci Elektroenergetyczne podały, że tzw. moc zainstalowana w PV wyniosła na początku czerwca ponad 1,9 GW, co oznacza wzrost w ciągu roku o niemal 180 proc.
– Technologie fotowoltaiczne staną się konkurencyjne, będą opłacalne i dostępne chociażby tak jak smartfony – mówił we wtorek wiceminister klimatu Ireneusz Zyska. Dodał, że jeżeli utrzymane byłyby dotychczasowe rozwiązania prawne i wsparcie, to w 2025 r. Polska może osiągnąć co najmniej 8 GW mocy zainstalowanej w fotowoltaice. W wysłanym Brukseli Krajowym Planie na Rzecz Energii i Klimatu taki poziom nie jest zakładany nawet w 2030 r. – Rzeczywistość wyprzedza nasze założenia – przyznał Zyska.
Z najnowszego raportu Instytutu Energetyki Odnawialnej wynika, że na koniec 2020 r. moc zainstalowana w PV w Polsce może osiągnąć 2,5 GW, a obroty na rynku fotowoltaiki wzrosną w tym roku wobec poprzedniego nawet o 25 proc. i przekroczą 5 mld zł. IEO wskazuje, że obecnie największy przyrost nowych mocy następuje w segmencie mikroinstalacji, co oznacza dużą aktywność prosumentów – zarówno indywidualnych, jak i biznesowych.
Według zapowiedzi Zyski po wakacjach może zostać przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy o odnawialnych źródłach energii, dzięki której aukcyjny system wsparcia OZE w Polsce zostanie przedłużony o pięć lat, do czerwca 2026 r. Resort klimatu chce też, aby do końca tego roku zakończyły się prace legislacyjne nad ułatwieniami dla inwestycji w morskie farmy wiatrowe oraz prace rządowe nad kolejną wersją Polityki Energetycznej Polski do 2040 r.
Z kolei think tanki liczą koszty transformacji energetycznej w Polsce. Ich szacunki są niższe niż wyliczenia płynące do niedawna z kręgów rządowych (ok. 500 mld euro do 2050 r.).
Według WiseEuropa finansowanie w ogóle nie jest barierą dla szybkiej transformacji polskiej energetyki. „Rozwój fotowoltaiki i odblokowanie inwestycji w farmy wiatrowe umożliwi głęboką przebudowę polskiego systemu energetycznego do 2035 r. bez potrzeby zwiększania strumienia pieniędzy przeznaczanych na OZE każdego roku” – czytamy we wnioskach najnowszego raportu tego instytutu. Jego analitycy wyliczyli, że w latach 2013–2019 na niskoemisyjne inwestycje energetyczne przeznaczono łącznie w Polsce ok. 48 mld zł, co pozwoliło na sfinansowanie instalacji odnawialnych o łącznej mocy 8,6 GW. 62 proc. tych nakładów trafiło na lądowe farmy wiatrowe, 28 proc. na projekty fotowoltaiczne.
WiseEuropa wskazuje, że dominującą rolę w finansowaniu technologii niskoemisyjnych ma kapitał prywatny, w tym głównie banki komercyjne. W latach 2013–2019 odpowiadał on łącznie za ok. 83 proc. wszystkich środków przeznaczonych na projekty odnawialne, tylko 17 proc. pochodziło z publicznych źródeł, przede wszystkim ze środków europejskich.
– Decydenci powinni więc porzucić przekonanie o kluczowej roli bezpośrednich dotacji z budżetu i środków unijnych dla powodzenia transformacji energetycznej. O wiele ważniejsze jest zapewnienie warunków sprzyjających mobilizacji środków prywatnych i gwarantujących inwestorom stabilne warunki działania – podkreśla prezes WiseEuropa Maciej Bukowski.
Wczoraj międzynarodowa koalicja rządów i organizacji REN21 opublikowała raport, z którego wynika, że moc zainstalowana energetyki odnawialnej na świecie wzrosła w ub.r. o ponad 200 GW. To najlepszy wynik w historii.
W Europie w 2019 r. 35 proc. prądu pochodziło ze źródeł odnawialnych. REN21 wskazuje, że choć największa na naszym kontynencie aukcja energii z wiatru na lądzie odbyła się w ubiegłym roku w Polsce (2,2 GW), to jesteśmy jedynym krajem, który nie przyłączył się do realizacji planu neutralności klimatycznej UE.
Ruszają dopłaty do e-samochodów
Tak jak zapowiadaliśmy, po długich perypetiach ruszają wreszcie dopłaty do nowych aut elektrycznych dla osób fizycznych, które nabywają je do celów prywatnych. Od 26 czerwca będzie można składać w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wnioski o dotację. Dopłata może wynieść 18,75 tys. zł. Limit cenowy auta to 125 tys. zł.
Będzie też osobny nabór dla przedsiębiorców, którzy mogą uzyskać nawet 70 tys. zł dopłaty w przypadku zakupu elektrycznego dostawczaka. Kwotą do 25 tys. zł mogą być wsparte zakupy aut osobowych na taksówki.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama