Inicjatywę wspierają wielkie sieci supermarketów - Tesco, Sainsbury's, Marks & Spencer i Asda - udostępniając za darmo swoje odrzuty: końcówki serii, artykuły w pogniecionych opakowaniach, lekko wgiętych puszkach, czy z krzywym nadrukiem na etykiecie. Jak mówiła BBC Sara Dunwell ze Sklepu Społecznościowego:"Wszystko to nadaje się do spożycia, jest nieprzedatowane i w najlepszym porządku, ale z różnych powodów nie trafiłoby na półki supermarketów. Naszym zdaniem tak być nie może, uważamy, ze ludzie, którzy z trudem wiążą koniec z końcem powinni mieć dostęp do tej żywności."
Jest to zresztą nie tylko żywność, ale i chemia domowa, kosmetyki, artykuły gospodarcze - słowem wszystko, czego możnaby się spodziewać w supermarkecie. Tylko ceny są nieraz o 70% niższe. Sklep prowadzi firma komercyjna, ale jednocześnie na piętrze, nad sklepem udostępnia sale organizacjom dobroczynnym i sama prowadzi poradnictwo, kursy i zajęcia praktyczne dla osób, które padły ofiarą wykluczenia społecznego. Ta inicjatywa bierze przykłąd ze sklepów społecznościowych istniejących we Francji i w Austrii.