Spór o tegoroczny budżet Unii i brak zgody na ten wieloletni do 2020 roku. Parlament Europejski kłóci się z krajami członkowskimi, a ofiarą mogą paść odbiorcy unijnych funduszy, którzy nie dostaną pieniędzy. Europosłowie zdecydowali rano, że jutro będą głosować w sprawie nowelizacji tegorocznego budżetu. To jednak tylko częściowo rozwiązuje problem.

Komisja Europejska od kilku miesięcy bije na alarm, że może zabraknąć pieniędzy w unijnej kasie pod koniec roku, jeśli przedstawiciele Europarlamentu i krajów członkowskich nie porozumieją się w sprawie nowelizacji budżetu. Do załatania jest nie tylko dziura wynosząca prawie 4 miliardy euro. Doszedł kolejny problem - niższe wpływy z ceł i brakujące kolejne niecałe 3 miliardy euro.

Europosłowie do tej pory odwlekali głosowanie w sprawie nowelizacji tegorocznego budżetu. Argumentowali, że kraje członkowskie nie wywiązują się z obietnic i nie chcą zwiększyć składek do wspólnej kasy.Szef Komisji Europejskiej Jose Barroso mówił dziś na sesji plenarnej w Strasburgu, że czas zakończyć spory. "Chciałbym bardzo mocno zaapelować o zaangażowanie w negocjacje. Nie na zasadzie siłowania się na ręce, ale w ramach lojalnej współpracy. Europejczycy nie rozumieją tej debaty, oni proszą o finansowanie dla regionów. To jest rzecz absolutne pilna" - podkreślał Jose Barroso w Parlamencie Europejskim.

Bez zgody na nowelizację tegorocznego budżetu, europosłowie nie zaakceptują wydatków Wspólnoty na lata 2014-2020. A ciągle odwlekanie tej decyzji grozi opóźnieniami w wypłatach unijnych funduszy od stycznia.