Dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu przekonuje, że pierwotna wersja dyrektywy była olbrzymim zagrożeniem dla tysięcy miejsc pracy. Maciej Ptaszyński przyznaje, że dzięki zaangażowaniu polskich eurodeputowanych czarny scenariusz nie zostanie zrealizowany."Jesteśmy zadowoleni z postawy posłów, którzy działając w Parlamencie Europejskim mieli na względzie miejsca pracy w Polsce.
Pierwsza wersja dyrektywy zakładają zakaz produkcji slimów i mentoli zabiłaby tysiące miejsc pracy w Polsce. Zyskaliby na tym tylko przemytnicy" - przypomina Maciej Ptaszyński.
Stanowisko Parlamentu Europejskiego w sprawie dyrektywy tytoniowej jest zbieżne w większości z unijnymi krajami, co daje powody sądzić, że negocjacje zakończą się szybko. W sprawie „slimów” unijne kraje i europosłowie mówią tak samo, w sprawie wprowadzenia zakazu dla papierosów mentolowych państwa członkowskie chciały krótszego, bo 3-letniego okresu przejściowego.
Znaczna różnica stanowisk jest widoczna jeśli chodzi o papierosy elektroniczne. Unijne rządy chcą, by e-papierosy zostały objęte nadzorem medycznym, co oznacza ich sprzedaż w aptekach. Natomiast Parlament Europejski pozostawił swobodę w tej sprawie i chce, by były one sprzedawane jak normalne papierosy w sklepach.