Dziś europosłowie mają ustalić wspólne stanowisko w sprawie dyrektywy tytoniowej. To ważna sprawa dla Polski, kluczowego producenta tytoniu, która od początku była przeciwna zaostrzaniu przepisów. Ich zmianę zaproponowała Komisja Europejska, domagając się zakazu popularnych slimów i papierosów mentolowych, by zniechęcić do palenia.

Parlament Europejski jest podzielony w sprawie dyrektywy tytoniowej. Chadecy zaproponowali poprawki, które mają złagodzić przepisy i sprzeciwili się między innymi zakazowi cienkich papierosów. "Uważamy, że nie powinno się definiować grubości papierosa" - tłumaczył europoseł Bogusław Sonik. A jeśli chodzi o mentole, to jest propozycja 8-letniego okresu przejściowego na wprowadzenie zakazu.

"8 lat na przystosowanie się do tego, by pożegnać się z papierosami mentolowymi" - dodał europoseł Sonik.

Przeciwni tym poprawkom są między innymi zieloni, oraz część socjalistów. Z powodu podziałów w Europarlamencie nie jest wykluczone, że deputowani nie uzgodnią wspólnego stanowiska na negocjacje z unijnymi krajami i prace nad przepisami zostaną znacznie opóźnione.
Dzisiejsze głosowanie to kolejny, ale nie ostatni etap prac nad dyrektywą tytoniową. O jej ostatecznym kształcie zdecydują wspólnie europosłowie i przedstawiciele krajów członkowskich. Prace nad dyrektywą tytoniową wywołały wiele kontrowersji w związku z prowadzonym lobbingiem. Zwolennicy zaostrzenia przepisów oskarżają koncerny tytoniowe o mobilizację sił i lobbing na niespotykaną skalę.


Z kolei, przeciwnicy zaostrzenia dyrektywy mówią o niejasnych powiązaniach sprawozdawczyni raportu w tej sprawie, brytyjskiej europosłanki Lindy McAvan, z firmami farmaceutycznymi.