Od stycznia do sierpnia, według danych GUS, sprzedaż detaliczna zwiększyła się o 2,8 proc. Rok wcześniej był wzrost o 6,2 proc. Pogorszenie koniunktury nie pozostało bez wpływu na wyniki sieci spożywczych działających na polskim rynku. Przykładem może być Tesco, które wczoraj opublikowało wyniki za I półrocze. Sprzedaż grupy zwiększyła się wprawdzie o 2 proc. do 35,6 mld funtów, ale jest to zasługa przede wszystkim poprawy sytuacji w Wielkiej Brytanii. W Europie kontynentalnej, w tym Polsce, obroty spadają.

Sprzedaż największych sieci (mln zł) / Dziennik Gazeta Prawna
Dlatego, jak tłumaczy Ryszard Tomaszewski, prezes Tesco Polska, firma zdecydowała się na zmiany, które mają jej pomóc dostosować się do nowych warunków, a w II półroczu wrócić na ścieżkę wzrostu.
Mowa przede wszystkim o wytoczeniu wojny dyskontom, głównie Biedronce. Tesco obniżyło ceny prawie 5 tys. produktów, dzięki czemu tylko w pierwszych dniach akcji klienci zapłacili o 15 mln zł mniej. Od dziś rusza w sieci program, dzięki któremu klienci będą mogli oddać każdy produkt marki własnej, który nie spełni ich oczekiwań.
Brytyjskiej sieci nie będzie jednak łatwo odebrać klientów największemu graczowi rynkowemu, który jest też liderem wzrostów. Choć i na jego wynikach odbiło się spowolnienie gospodarcze. W I półroczu Biedronka zanotowała wzrost obrotów o 17,9 proc. do 3,7 mld euro (ok. 15,5 mld zł). Jeszcze w pierwszych trzech miesiącach sieć należąca do portugalskiej firmy Jeronimo Martins notowała 20-proc. wzrost sprzedaży. Spowolnienie może wiązać się z tym, że Biedronka otworzyła niewielką część z zaplanowanych na ten rok nowych sklepów.
– W tym roku ma powstać w sumie 290 Biedronek, czyli o prawie 30 więcej niż w 2012 r. – mówi Alfred Kubczak, dyrektor ds. korporacyjnych Jeronimo Martins Polska. Od początku roku Biedronka uruchomiła 62 sklepy.
Słabo radzą sobie mniejsze sieci. Ich wyniki potwierdzają prognozy ekspertów, że klienci będą robić zakupy w coraz większej liczbie sklepów – kierując się niskimi cenami i promocjami w ciągu tygodnia, są gotowi odwiedzić nawet kilkanaście placówek.
Skonsolidowane przychody Emperii, będącej właścicielem sieci Stokrotka, urosły o 0,4 proc. do 982,8 mln zł (zysk zwiększył się o 32,8 proc. do 24,6 mln zł). Dynamika obrotów była niska, choć firma zmieniła wizualizację sklepów i stara się uatrakcyjniać ceny. To ostatnie stało się możliwe dzięki postawieniu na własną logistykę i rozwój segmentu produktów marki własnej. Dziś sieć oferuje ich ok. 400. Jak zapowiada Dariusz Kalinowski, prezes Stokrotki i wiceprezes Emperii, w 2015 r. ich udział w sprzedaży ma sięgać 17 proc.
Carrefour od 2010 r. notuje coraz mniejsze obroty. W ciągu dwóch lat, do 2012 r., zmniejszyły się o prawie 500 mln zł do 7,68 mld zł. Zysk netto wzrósł jednak w ostatnim roku z 45,6 do 75,3 mln zł. Jak to możliwe? Spółka postawiła na rozwój poprzez franczyzę, co pozwala ograniczyć własne wydatki na rozwój. Równocześnie tylko w sierpniu udało się sieci pozyskać do współpracy 16 partnerów.