Trudno oszacować wpływ zmian w OFE na gospodarkę. Ekonomista Grzegorz Maliszewski wyjaśnia, że trzeba poczekać na nową politykę inwestycyjną funduszy emerytalnych.

Jerzy Buzek i Jerzy Hausner w specjalnym oświadczeniu stanęli w obronie OFE. Były premier i były minister gospodarki przekonywali, że reforma emerytalna z 1999 roku była konieczna. Z kolei obecni rządzący twierdzą, że składka do OFE generuje zadłużenie kraju.

Główny ekonomista Banku Millenium Grzegorz Maliszewski uważa, że prawda leży po środku. Jego zdaniem, zaproponowane przez rząd rozwiązania prowadzą do marginalizacji OFE w systemie emerytalnym i idą zbyt daleko.

Grzegorz Maliszewski, w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową dodaje, że jest jeszcze za wcześnie, żeby ocenić wpływ zmian w systemie emerytalnych na gospodarkę i przyszłe emerytury. Ekonomista przypomina, że nie znamy jeszcze nowej polityki inwestycyjnej

Otwartych Funduszy Emerytalnych. Dopiero po jej ogłoszeniu, zdaniem Grzegorza Maliszewskiego, będzie można precyzyjniej ocenić wpływ zmian na gospodarkę.

Ekspert uważa, że zmiany w Otwartych Funduszach Emerytalnych mogą mieć także dobre skutki. Jednym z najpoważniejszych jest ograniczenie zadłużenia państwa.

Jerzy Buzek oraz Jerzy Hausner napisali, że zdają sobie sprawę z problemów z deficytem budżetowym, jednak zabieg z reformą OFE uważają za "działanie doraźne". Ich zdaniem, nie przyczyni się ono do poprawy sytuacji finansów publicznych, ani ekonomicznego bezpieczeństwa ubezpieczonych. "Jest to zatem propozycja szkodliwa dla polskiej gospodarki" - czytamy w oświadczeniu.