Taki pożyczkodawca ostatniej instancji przydałby się także przedsiębiorcom. Zwłaszcza w sytuacjach kiedy banki z przesadnej ostrożności odcinają im dostęp do kont i żądają spłaty debetu po tym, jak po pieniądze zwraca się niespodziewanie urząd skarbowy czy inna instytucja publiczna. Piszę o przesadnej ostrożności, bo przecież banki na bieżąco mają informację o przepływach finansowych na koncie, więc gdyby ryzyko było za duże, już dawno zażądałyby spłaty debetu. Jednak finansiści też ludzie, do kina chodzą i po obejrzeniu „Układu zamkniętego” wiedzą, że pozornie nieznaczne żądanie od służb publicznych może być początkiem końca firmy.
Tego problemu nie byłoby, gdyby był ktoś, kto takich szybkich i bezpiecznych pożyczek udzielałby przedsiębiorcom. Instytucja, do której można byłoby pójść po poratowanie w sytuacji, kiedy własny bank odmawia pomocy. I byłoby dobrze, gdyby to była instytucja działająca oficjalnie i zgodnie z prawem. Bo oczywiście jest wielu takich, którzy zawsze pożyczą, ale na bardzo, bardzo wysoki procent. Tylko że o tym także był już film.