Po wczorajszej decyzji Rady Polityki Pieniężnej główna stopa NBP wynosi już tylko 3 proc. Obniżka o 25 pkt baz. zaskoczyła ekonomistów. Większość z nich uwierzyła w to, że RPP zechce poczekać na kolejne twarde dane z gospodarki (np. te o dynamice PKB w I kw., które GUS poda 31 maja), a może nawet na nową projekcję inflacji (NBP opublikuje ją w lipcu). Tym bardziej że sami przedstawiciele rady – z prezesem NBP Markiem Belką na czele – mówili, że po dużej 50-pkt obniżce w marcu RPP przyjmie postawę „poczekamy – zobaczymy”.
Po wczorajszej decyzji Rady Polityki Pieniężnej główna stopa NBP wynosi już tylko 3 proc. Obniżka o 25 pkt baz. zaskoczyła ekonomistów. Większość z nich uwierzyła w to, że RPP zechce poczekać na kolejne twarde dane z gospodarki (np. te o dynamice PKB w I kw., które GUS poda 31 maja), a może nawet na nową projekcję inflacji (NBP opublikuje ją w lipcu). Tym bardziej że sami przedstawiciele rady – z prezesem NBP Markiem Belką na czele – mówili, że po dużej 50-pkt obniżce w marcu RPP przyjmie postawę „poczekamy – zobaczymy”.
– Decyzja o obniżce to korekta tego, co zapowiadaliśmy od dwóch miesięcy – przyznał wczoraj Belka. I tłumaczył: inflacja szybko spada i – co gorsza – może utrzymywać się na bardzo niskim poziomie przez pewien czas. Niższym, niż przewidywali to analitycy banku centralnego w poprzedniej projekcji. – W ten sposób powstała przestrzeń do obniżki stóp, którą postanowiliśmy wypełnić – mówił prezes.
W podjęciu decyzji pomógł też radzie Europejski Bank Centralny, który przed tygodniem obniżył stopy procentowe w strefie euro o 25 pkt baz. Ale argumentów za obniżką jest więcej. RPP zwraca uwagę na spadek zatrudnienia w przedsiębiorstwach, coraz słabszy wzrost płac i to, że zarówno firmy, jak i konsumenci w I kw. zaciągali mniej kredytów. A poza tym jest coraz więcej znaków zapytania co do ożywienia gospodarczego w strefie euro – nie tylko nie wiadomo, jak duże miałoby ono być, ale też czy w ogóle nastąpi. Ta niepewność może negatywnie wpływać na aktywność polskich firm, co także zwiększa szanse na utrzymanie się niskiej inflacji.
Szef banku centralnego zadeklarował, że nadal obowiązująca prognoza to przyspieszenie gospodarcze w nadchodzących kwartałach. Ale dodał, że ważniejsza od dynamiki PKB jest jego struktura. – Będziemy się przyglądać temu, czy nadal będzie trwał zastój w inwestycjach i jak się będzie zachowywała konsumpcja prywatna. Nie sądzimy, aby polska gospodarka mogła przez dłuższy czas lecieć tylko na jednym silniku, jakim jest eksport netto – uważa prezes NBP.
Z drugiej strony Belka wyraźnie podkreślił, że wczorajszej obniżki nie należy traktować jako rozpoczęcia kolejnego cyklu łagodzenia polityki pieniężnej.
Ekonomiści i rynek wiedzą jednak swoje. Wskazują, że realna stopa procentowa banku centralnego w Polsce należy do jednej z najwyższych w Europie Środkowo-Wschodniej, a inflacja jeszcze przez kilka miesięcy będzie niska. Według Banku Millennium kolejna obniżka może nastąpić już za miesiąc, gdy znane będą już dane o dynamice PKB w I kw. Czerwcową obniżkę przewiduje również bank Nordea. Kolejnej 25-punktowej redukcji w kolejnych miesiącach spodziewa się Raiffeisen Polbank.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama