Kryzys trwa
Z dnia na dzień nad nC+ zbierają się coraz ciemniejsze chmury. Pisaliśmy już o PR-owych i komunikacyjnych wpadkach platformy. Dziś, okazuje się że problem nC+ nie leży jedynie w relacjach na linii platforma – klienci, ale również w jej strukturze wewnętrznej.
W piątek nC+ opuściła Beata Mońka, wiceprezes ds. komunikacji i brandingu. Oficjalnie powodem jej odejścia była „różnica zdań na temat przyjętej strategii firmy oraz jej komunikacji”. Nieoficjalnie mówi się natomiast, że Mońka opuściła nC+ ponieważ nie zgadzała się z założeniami agresywnej kampanii marketingowej forsowanymi przez prezesa platformy Juliena Verley’a i wiceprezesa ds. programowych i produktu Christiana Antinga.
Z informacji uzyskanych przez portal Wirtualnemedia.pl wynika, że odejście Kamili Barabasz ma być gestem solidarności wobec byłej wiceprezes nC+.
UOKiK straszy
Wczoraj, zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami, UOKiK wszczął postępowanie w sprawie naruszenia praw konsumenckich przez właściciela platformy nC+ spółkę ITI Neovision.
"Konsument, zawierając umowę na czas oznaczony, ma prawo do jej realizacji na niezmiennych warunkach do końca jej obowiązywania. Jednostronna zmiana warunków umowy może naruszać dobre obyczaje, ponieważ uzależniona jest wyłącznie od woli przedsiębiorcy. Konsument w takiej sytuacji może przyjąć propozycję lub ją odrzucić, ale nie ma możliwości realizacji usług na dotychczasowych zasadach. Tym bardziej, że aby móc skorzystać z oferty n, musiał ponieść koszty zakupu i instalacji dekodera oraz anteny satelitarnej - nieodzyskanie pieniędzy za sprzęt w przypadku rozwiązania umowy może skutecznie zniechęcać konsumentów do wycofania się z kontraktu" - czytamy w komunikacie UOKiK-u.
W wyniku postępowania Urząd może nałożyć na ITI Neovision karę finansową wynoszącą maksymalnie 10 proc. jej ubiegłorocznego przychodu.
Cyfrowy Polsat dementuje
Również wczoraj wokół nC+ wybuchła kolejna afera. Spostrzegawczy internauci zaobserwowali, że na facebookowym profilu Anty nC+ skupiającym niezadowolonych klientów platformy pojawiają się reklamy Cyfrowego Polsatu. Natychmiast pojawiły się oskarżenia jakoby to właśnie platforma Dominika Libickiego była sponsorem tej inicjatywy. W oficjalnym oświadczeniu spółka odcięła się jednak od tych oskarżeń:
„Nasza firma nie jest ani autorem, ani fundatorem tych stron i nie prowadzi żadnych aktywności działających na szkodę platformy nC+” – czytamy w komunikacie.
Bez względu na to, czy Cyfrowy Polsat ma coś wspólnego z „ruchem oburzonych” ofertą nC+, czy też nie, to i tak pozostaje największym beneficjentem jednego z największych kryzysów wizerunkowych ostatnich lat.