W zeszłym tygodniu Europejski Bank Centralny ostrzegał, że jeśli do dzisiaj nie powstanie konkretny plan ratowania cypryjskiego sektora bankowego, to przestanie go wspomagać. Doprowadziłoby to do utraty płynności dużej liczby instytucji finansowych na Cyprze.
Minionej nocy ministrowie finansów krajów strefy euro zgodzili się pożyczyć Cyprowi pilnie potrzebne 10 miliardów euro. Kraj czekają jednak gruntowne zmiany. Zlikwidowany ma być Bank Laiki, a największy w kraju - Bank Cypru przejdzie restrukturyzację. Poważne straty poniosą ci, którzy mają na kontach powyżej 100 tysięcy euro; w tym wielu klientów z Rosji. Mniejsze depozyty mają być bezpieczne. Podczas konferencji prasowej przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso szczerze przyznał, że "nie wie, czy plan ratunkowy się powiedzie".
Większość cypryjskich banków, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, ma jutro zostać otwarta. Jedynie dwa banki, które mają największe problemy, Bank of Cyprus oraz Popular Bank, pozostaną zamknięte do czwartku. W mocy pozostanie zarządzenie ograniczające wypłatę pieniędzy z bankomatów. Nadal będzie można wypłacać maksymalnie po 100 euro dziennie.
Unijny komisarz do spraw rynku wewnętrznego i usług Michel Barnier przypomniał dziś, że kroki podjęte przez władze Cypru są wyjątkowe i mogą obowiązywać tylko w określonym przedziale czasowym. Jak dodał, takie rozwiązania są sprzeczne z unijną zasadą swobody przepływu towarów i usług, dlatego utrudnienia nie powinny trwać dłużej niż kilka dni. Według Barniera, powrót do normalności powinien nastąpić możliwie jak najszybciej.