Chleba, igrzysk i pieniędzy
W przypadku Soczi, kwota którą otrzyma Rotenberg, stanowi zaledwie 15 procent rosyjskich wydatków na organizację imprezy. W sumie podpisano już co najmniej 21 kontraktów, a wśród nich wart 8,3 miliardów euro kontrakt na budowę sieci komunikacyjnej pomiędzy Soczi i narciarskimi kurortami na Kaukazie, jak również kontrakty na budowę autostrady Soczi - Morze Czarne (2,1 mld euro) oraz centrum medialnego (387 mln dolarów).
„To ogromne marnotrawstwo publicznych pieniędzy” – mówi Stefan Szymański, ekonomista sportu na Uniwersytecie Michigan, który uważnie przygląda się wydatkom przeznaczanym na organizację Igrzysk. „Niewielka grupa ludzi na samym szczycie kontroluje wszystkie zasoby i nie można mówić o jakiejkolwiek odpowiedzialności” – kontynuuje Szymański.
Przyjaciele
61-letni Rotenberg jest dobrym znajomym Władimira Putina jeszcze z czasów jego pracy dla KGB. Jednak prawdziwej fortuny dorobił się dopiero podczas rządów Putina na Kremlu. Dziś, właściciel koncernu Stroygazmontazh czerpie kolejne korzyści z tej niezwykłej przyjaźni.
Rosyjski prezydent postanowił bowiem pokazać potęgę swojego kraju i na organizację Igrzysk Olimpijskich w Soczi przeznaczył kwotę ponad 50 miliardów dolarów. Największy kawałek z wielkiego olimpijskiego tortu otrzymał oczywiście sam Rotenberg, który jednak odcina się od jakichkolwiek powiązań finansowych z Putinem.
W listopadowym wywiadzie dla "Financial Times", rosyjski oligarcha podkreślił, że choć ceni sobie przyjaźń z prezydentem, to jednak nigdy nie wykorzystał jej dla osobistego zysku: „Mam do niego ogromny szacunek i uważam, że do Rosji przysłał go sam Bóg” – powiedział Rotenberg.
Sprawę skomentował również Dimitrij Peszkow, rzecznik prasowy Władimira Putina. „Przyjaźń nie może zagwarantować nikomu dostępu do olimpijskich projektów. Poza tym wcale nie gwarantują one tak wielkich zysków, jak w przypadku innych kontraktów budowlanych” – powiedział Peszkow dziennikarzowi agencji Bloomberg, podczas rozmowy telefonicznej.
Otrzymane kontrakty, Rotenberg realizuje za pośrednictwem spółki Mostotrest, która powstała jeszcze w latach 30. dwudziestego wieku w czasie rządów Józefa Stalina. Rosyjski oligarcha przejął firmę w 2010 roku tuż przed wejściem spółki na giełdę