Decyzja o pomocy dla cypryjskich banków zapadła po bardzo długich negocjacjach, trwających prawie 9 miesięcy. Przyznana pomoc jest niższa od tej, o którą prosił rząd w Nikozji o prawie 7 miliardów euro. Eurogrupa zdecydowała jednak, że tyle wystarczy, by wesprzeć przede wszystkim cypryjskie banki, które wpadły w tarapaty, gdy Grecję pogrążył kryzys zadłużenia.
„Finansowe wsparcie pomoże w ustabilizowaniu sytuacji na Cyprze i w całej strefie euro, ale rząd w Nikozji będzie musiał spełnić szereg warunków w sektorze finansowym” - skomentował szef eurogrupyJeroen Dijsselbloem. Cypr będzie musiał między innymi podwyższyć podatek od przedsiębiorstw z 10 do 12,5 procent i opodatkować depozyty bankowe. Musi też przyspieszyć prywatyzację i skutecznie redukować nadmierny dług publiczny. Cypr jest piątym krajem strefy euro, który poprosił o pomoc po Grecji, Portugalii, Irlandii i Hiszpanii.