Wstrzymanie prac ma być protestem w reakcji na te żądania. Ale zamrożenie działalności koncernu, zarówno wydobycia surowców, jak i ich przeróbki, nie jest jeszcze pewne. To jedno z rozwiązań dyskutowanych przez menedżerów firmy w Londynie.
„Nadal współpracujemy ze wszystkimi akcjonariuszami, w tym z rządem Mongolii, w celu zapewnieniu korzyści z projektu Oyu Tolgoi dla wszystkich stron” – oświadczył Bruce Tobin, rzecznik Rio Tinto w Melbourne. I nie chciał potwierdzić, że rozważa się czasowe wstrzymanie prac.
Do sporu doszło w momencie, gdy ekipa premiera Norovyna Altankhuyaga stara się utrzymać poparcie dla inwestycji zagranicznych wobec faktu narastającego nacjonalizmu oraz nierówności majątkowych. W październiku koncern Rio odrzucił drugą próbę renegocjacji przez Mongolię umowy w sprawie inwestycji na złożach Oyu Tolgoi.
„Chociaż zamrożenie może mieć negatywne skutki na krótką metę, fakt, że taki krok jest brany pod uwagę oznacza, iż Rio jest przygotowane na twardą grę, żeby zachować swoje udziały w projekcie” – ocenia Richard Knights, analityk branży górniczej w Liberum Capital w Londynie.
Po osiągnięciu pełnej wydajności wartość projektu będzie równoznaczna z jedną trzecią mongolskiego PKB. Rząd chce podnieść swoje udziały w Oyu Tolgoi z 34 proc. do 50 proc. oraz zmienić royalities – opłaty wydobywcze.