Prawie 19 proc. papierów dłużnych trafiło do nabywców regionu, większość stanowiły banki centralne, banki komercyjne, menedżerowie funduszy i inwestorzy instytucjonalni, którzy – jak podkreśla portal IFR – skorzystali z możliwości zakupu najsilniejszego kredytu w Europie Środkowej i Wschodniej.
“Polska najwyraźniej odnosi korzyści z przynależności do Unii Europejskiej. To emitent, który nadal poszerza paletę nabywców spoza rynków wschodzących trafiając do inwestorów globalnych” – ocenia Nick Warrant, szef rynku długu państw CEEMEA we francuski m banku BNP Paribas, który organizował emisję wspólnie z Deutsche Bank, brytyjskim HSBC i włoskim UniCredit.
Aukcja odbyła się w we wtorek a od jej zapowiedzi do ukończenia sprzedaży upłynęło zaledwie kilka godzin. Jak podkreśla Simona Eimaitis, szef rynku dłużnego gospodarek wschodzących w banku HSBC, termin i struktura oferty były rozsądne pod każdym względem. Premia w wysokości 1,625 proc. była najniższa, jaką Polska zdołała uzyskać poza rynkiem jena.
Poza inwestorami z Azji i Bliskiego Wschodu, na nabywców z Niemiec i Austrii przypadło 26 proc. emisji, na Skandynawów 9 proc., na Brytyjczyków – 8 proc, na Szwajcarów – 7 proc. , Francuzów – 5 proc. Inwestorzy krajowi kupili 17 proc. obligacji. Ze względu na rodzaj inwestorów największymi nabywcami, z udziałem 31 proc., stanowiły banki centralne. Dalej szły agencje (26 proc.) banki komercyjne (19 proc.), fundusze emerytalne I ubezpieczyciele (18 proc.) prywatne banki i inni nabywcy (6 proc.).
W czwartek na wtórnym rynku polskie obligacje rządowe kupowali głównie krajowi inwestorzy, którzy wcześniej mogli nabyć jedynie mniejsze pakiety papierów dłużnych.