Apple potaniał do 499 dolarów o godz. 7 czasu nowojorskiego podczas handlu przedsesyjnego. W zeszły piątek walory spółki spadły na giełdzie Nasdaq o 3,8 proc. do 509,79 dolarów. Poczynając od zamknięcia z 19 września, kiedy notowania osiągnęły rekordowy poziom 702,10 dolarów, akcji technologicznego potentata z Doliny Krzemowej straciły już 27 proc. wartości.
Azjatyccy dostawcy koncernu informują o redukcji zamówień, co rodzi pytania na temat siły przebicia iPhone5 – pisze w swej nocie Citigroup. Bank obniżył rekomendacje dla Apple z „kupuj” na „neutralne” i zredukował cenę docelową akcji z 675 dolarów do 575 dolarów. Akcje Apple tanieją już trzeci miesiąc z rzędu w sytuacji zaostrzającej się konkurencji ze strony koncernów Samsung Electronics i Nokia oraz problemów z osiągnięciem prognozowanego popytu na iPhone 5.
Citigroup dołączył do czterech innych banków, które ostatnio obcięły ceny docelowe akcji. W piątek szwajcarski UBS obniżył ją z 780 do 700 dolarów. Dom maklerski Jefferies &Co, w zeszłym tygodniu zredukował cenę docelową z 900 do 800 dolarów.
Li Yue, szef największego na świecie operatora telefonii komórkowej China Mobile oświadczył w tym miesiącu, że nie włączy najnowszego iPhone’a do swej sieci dopóki nie otrzyma lepszej oferty od producenta. Natomiast Nokia poinformowała na początku grudnia, że China Mobile będzie sprzedawała jej smartfon Lumia 920T.
Perspektywy spadku dostaw iPhone’a 5 stwarzają ryzyko dla zysków kooperantów Apple oraz przeceny akcji tych firm – podkreśla Citogroup. Notowania tajwańskiego koncernu Hon Hai Precision, który montuje iPhone, spadły o 4,7 proc.