Szef Citigroup Michael Corbat, który objął stery w firmie w październiku, zlikwiduje ponad 11 tys. miejsc pracy, redukując operacje na niektórych rynkach wschodzących. Po stronie kosztów bank w tym kwartale zapisze 1 mld dolarów.

Dział klientów instytucjonalnych grupy, który obejmuje handel, bankowość inwestycyjną i obsługę transakcji, straci 1900 stanowisk – podał w dzisiejszym komunikacie Citigroup z siedzibą w Nowym Jorku. Posunięcie ma celu „poprawę efektywności w naszym biznesie rynkowym, zwłaszcza w obszarach gdzie nadal występuje niska rentowność, jak rynek akcji” – podkreśla bank. Notowania banku w Nowym Jorku podskoczyły ponad 4 proc. – relacjonuje agencja Bloomberg.

Decyzja 52-letniego Corbata stanowi uzupełnienie złożonej jeszcze w styczniu zapowiedzi cięć przez jego poprzednika, wieloletniego szefa banku Vikrama Pandita, chociaż zamierzał on wesprzeć te kierunki aktywności, które obecnie mają być objęte redukcjami. Nowy szef Citigroup reaguje na spadki w branży, szczególnie w dziedzinie handlu i bankowości inwestycyjnej, na bardziej surowe wymagania kapitałowe oraz kryzys zadłużeniowy w Europie. Wśród rywali koncentrujących się na cięciach kosztów są Goldman Sachs, Morgan Stanley i szwajcarski UBS.

Zwolnienia obejma około 4,2 proc. załogi Citigroup liczącej pod koniec września 262 tys. osób. Największe cięcia, rzędu 6,2 tys. stanowisk, dotkną bankowości detalicznej. Bank sprzeda lub ograniczy operacje konsumenckie w Pakistanie, Paragwaju, Rumunii, Turcji i Urugwaju.

Dodatkowe 2,6 tys. miejsc pracy zniknie w działach operacyjnych i technologicznych grupy. Citi Holding, oddział zajmujący się niepożądanymi aktywami, straci około 350 stanowisk.