„Ujawnienie tych dokumentów mogłoby podważyć ochronę interesu publicznego gdy dotyczy to polityki gospodarczej Unii Europejskiej i Grecji” – stwierdził dzisiaj Sąd Generalny UE w Luksemburgu, odrzucając wniosek zgłoszony przez agencję Bloomberg jeszcze w sierpniu 2010 roku.
Dzisiejsza decyzja trzech sędziów kwestionuje prawo europejskich podatników – w związku z kosztem pomocy ratunkowej dla Grecji sięgającej 240 mld euro – do przekonania się, czy unijni oficjele wiedzieli o nieprawidłowościach w wydatkach publicznych Grecji, zanim ujrzało to światło dzienne w 2009 roku. Wyrok uwydatnia jedynie brak odpowiedzialności EBC w momencie, gdy zwiększa się zakres jego władzy w charakterze głównego regulatora bankowości w strefie euro – komentuje Georg Erber, pracownik naukowy w niemieckim Instytucie Badań Gospodarczych.
“Sądy naginają przepisy, żeby zalegalizować politykę europejskich instytucji i wspomóc stabilizację w regionie” – mówi Erber, specjalista z dziedzinie regulacji rynków finansowych – „To potwierdza, że UE była dobrze poinformowana na temat tego, co się działo i nie podjęła żadnych kroków, aby zapobiec kryzysowi”.
Bloomberg dwukrotnie zwracał się do EBC o ujawnienie informacji zanim pozwał bank do sądu w grudniu 2010 roku. Agencja chciał uzyskać dostęp do dwóch wewnętrznych dokumentów przygotowanych dla sześcioosobowej Rady Zarządzającej banku: Pierwszy dotyczył wpływu operacji swapowych na wielkość długu i deficytu rządowego, drugi zawierał analizę spółki Titlos, dzięki której największy bank Grecji mógł pożyczać bezpośrednio w EBC ma podstawie zastawu.