Trybunał Obrachunkowy UE zaapelował we wtorkowym raporcie, by dopłaty dla rolników z nowych krajów UE były kierowane do czynnych rolników a nie - jak bywa teraz - zarządców gruntów państwowych, lotnisk i stowarzyszeń łowieckich czy klubów narciarskich.

Trybunał Obrachunkowy UE opublikował we wtorek pierwszy raport nt. jednolitych płatności obszarowych (JPO), czyli dopłat bezpośrednich dla rolników z nowych krajów członkowskich w ramach przejściowego, uproszczonego systemu wsparcia dochodów. Taki system płatności będzie stosowany m.in. w Polsce do końca 2013 r., JPO wypłacane są od hektara gruntów rolnych. Trybunał odbył kontrole w 2011 r. w Komisji Europejskiej i w 5 krajach objętych JPO: w Polsce, na Węgrzech, w Słowacji, Bułgarii i Rumunii.

Trybunał zaapelował w raporcie, by dopłaty JPO były kierowane do "czynnych zawodowo rolników, którzy prowadzą konkretną i regularną działalność rolniczą". Dodał, że należy wykluczyć z dopłat "podmioty publiczne zarządzające gruntami państwowymi", które nie prowadzą działalności rolniczej, a także, że "nie należy dokonywać płatności z tytułu nieużytkowanych gruntów lub gruntów przeznaczonych głównie na działalność pozarolniczą" - czytamy w komunikacie.

Trybunał ocenił, że definicja beneficjentów JPO jest nieprecyzyjna i umożliwia dokonywanie płatności na rzecz przedsiębiorstw handlu nieruchomościami, lotnisk (w Polsce i Rumunii), stowarzyszeń łowieckich, klubów rybackich i narciarskich (na Węgrzech, w Polsce i Słowacji). W raporcie podano m.in. przykład z Polski, gdzie Trybunał stwierdził, że w 2010 r. 1345 stowarzyszeń łowieckich otrzymało, zgodnie z prawem, pomoc z systemu JPO w kwocie 2,54 mln euro na 19 tys. hektarów gruntów.

Trybunał podkreślił też, że w niektórych krajach pomoc z JPO była wypłacana także podmiotom publicznym zarządzającym gruntami państwowymi, choć nie prowadziły one działalności rolniczej.

Ponadto Trybunał wskazał, że dopłaty przynoszą korzyści głównie dużym gospodarstwom rolnym. Audytorzy wyliczyli, że grupa dużych gospodarstw stanowiąca 0,2 proc. beneficjentów otrzymuje aż 24 proc. płatności (powyżej 100 tys. euro rocznie), co ich zdaniem jest sprzeczne z celem pomocy, jakim jest wsparcie indywidualnych rolników.

"Jeśli chce się wspierać indywidualnych rolników zgodnie z celem legislacji, a za podstawę kalkulacji bierze się (wyłącznie) powierzchnię, widać, że coś się nie zgadza. Wtedy pomoc idzie tylko do największych gospodarstw. Uważamy, że system powinien być zmieniony, by lepiej odpowiadał na indywidualne uwarunkowania gospodarstw" - powiedział podczas konferencji w Brukseli przedstawiciel Trybunału Michel Cretin. Zasugerował, że gospodarstwa mogłyby być podzielone na grupy np. ze względu na warunki uprawiania roli na ich gospodarstwach.

Opowiedział się też za wyznaczeniem limitu dopłat na jedno gospodarstwo. Ocenił, że proponowany przez KE limit na poziomie 300 tys. euro rocznie jest zbyt wysoki, z kolei definicja aktywnego rolnika, proponowana w ramach reformy Wspólnej Polityki Rolnej (WPR), zbyt skomplikowana. Ogólnie Trybunał uznał, że KE w swoich propozycjach legislacyjnych z zakresu WPR na lata 2014-2020 tylko częściowo uwzględniła jego uwagi i wezwał do ich uwzględnienia Radę UE (rządy) i Parlament Europejski.

KE broniła się po publikacji raportu."Widzieliśmy raport (...). Chciałbym podkreślić, że w naszej propozycji ws. przyszłości WPR już odnieśliśmy się do wielu uwag np. proponując limit dopłat (na jedno gospodarstwo)" - powiedział rzecznik KE ds. rolnictwa Roger Waite. Dodał, że kraje UE zablokowały wspólną, unijną definicję aktywnego rolnika i chcą same określać, kogo uznawać za aktywnego rolnika. Jego zdaniem, tylko Holandia ma jasną definicję; zapowiedział, że KE jeszcze raz podejmie próbę w tej sprawie. Rzecznik zaznaczył też, że KE może odzyskiwać pieniądze nieprawidłowo wydane przez kraje UE.

Co do kontrolowanych krajów UE, Trybunał ocenił, że większość z nich nie przygotowała się na przewidziane od 2014 r. przejście na dopłaty oparte na uprawnieniach do dopłat, który obowiązuje już w państwach tzw. starej Piętnastki.