Nomura przewidziała majową podwyżkę stóp w Polsce – jedyną w tym roku w Unii Europejskiej – oraz utrzymanie kosztów kredytu na niezmienionym poziomie na kolejnych posiedzeniach RPP, chociaż większość analityków była innego zdania. Teraz oczekuje, że słabnąca gospodarka zepchnie inflację poniżej progu 3,5 proc., uznawanego przez polskich decydentów z górną granicę poziomu tolerancji.
„RPP jest ciałem bardzo konserwatywnym i bardzo ostrożnym toteż będzie redukować stopy nie z powodu wzrostu gospodarczego, ale ze względu na inflację” – twierdzi Petre Attard Montalto, analityk Nomura w Londynie. Jego zdaniem tzw. umiarkowani jastrzębie, których stanowisko jest kluczowe do zdobycia większości głosów, uznają obecnie, iż inflacja wchodzi w fazę schyłkową.
Spośród 35. ekonomistów ankietowanych przez agencję Bloomberg, aż 34. uważa, że po obradach RPP w najbliższy wtorek i środę zapadnie decyzja o obniżce stóp o 25 punktów bazowych do 4,5 proc., natomiast jeden ekonomista zakłada cięcie o 50 punktów bazowych. Nikt nie przewiduje zachowania stóp na dotychczasowym poziomie.
Nomura prognozuje, że inflacja w grudniu spadnie do 3 proc. a pod koniec przyszłego roku tempo wzrostu cen w Polsce zwolni do 2,8 proc.