Jej zdaniem mechanizm ten mógłby być zasilany np. dochodami z podatku od transakcji finansowych.
W wystąpieniu na forum Bundestagu w Berlinie Merkel powiedziała, że potrzebne są rozwiązania, które umożliwią podejmowanie krajom członkowskim "wiążących i możliwych do przeprowadzenia zobowiązań reformatorskich", bez ingerowania w narodowe kompetencje.
"Dlatego wyobrażamy sobie, że państwa członkowskie zawierałyby ze szczeblem UE wiążące porozumienia odnośnie do reform, które następnie byłyby akceptowane przez parlamenty narodowe. W ten sposób zapewniono by demokratyczną legitymację" - tłumaczyła Merkel.
"Aby umożliwić wszystkim krajom realizację takich zobowiązań proponuję, byśmy wprowadzili nowy element solidarności - fundusz, z którego można uzyskać środki w ograniczonym czasie i na konkretne projekty. Nie wszystkie kraje będą bowiem w stanie przeprowadzić jednocześnie konsolidację budżetów i dokonać koniecznych inwestycji w przyszłość" - powiedziała.
W ocenie niemieckiej kanclerz wsparcie finansowe, które nie jest związane z żadnymi warunkami, raczej "nie pomaga, a nawet może prowadzić do deformacji w krajach członkowskich". "Dlatego też uwspólnotowienie długów to zła odpowiedź" - dodała.
Według Merkel wszystkie kraje, które pewnego dnia chcą przystąpić do strefy euro mogłyby korzystać z funduszu solidarności, jeśli tylko będą gotowe na podjęcie wiążących zobowiązań odnośnie reform.