Na parkingu przed wejściem tworzyły się gigantyczne kolejki, ludzie przepychały się z ochroniarzami i szturmują wejście. Ulica została zakorkowana.
Nic dziwnego – klienci,którzy już weszli do sklepu, nie czuli się zawiedzeni. Za 47-calowe telewizory Philips zapłacili 1499 zł, netbooki Acer kosztowały 800 zł a rowery górskie za 149.
Mimo że firma Jeronimo Martins Polska - właściciel marki Biedronka, zapewniała, że na gigantyczne rabaty nie ma co liczyć, pierwsi klienci pod drzwiami sklepu przy ul. Rokicińskiej 366 ustawili się już o godz. 22 poprzedniego dnia. O godzinie 7 ogonek liczących na promocyjne zakupy zawijał już na kilka razy.
O godz. 9, kiedy przedstawiciel Jeronimo Martins Polska przecinał wstęgę, ulica Rokicińska była już całkowicie sparaliżowana - relacjonuje portal. Setki samochodów próbowały dostać się na parking przed sklepem, ale tam w kolejce stał już dwutysięczny tłum. Kierowcy próbowali zaparkować na jakimkolwiek skrawku wolnego placu, porzucali samochody i biegli do sklepu. Paraliż próbowała opanować policja, ale i tak utworzył się kilkukilometrowy korek w jedną i drugą stronę.
Zapowiedź wielkich promocji w Biedronce zmobilizowała też inne sieci handlowe. W sklepach Netto tylko tego dnia pieczywo sprzedawano za pół ceny.