Inflacja bazowa, czyli po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych – żywności i energii – wyniosła w sierpniu 2,1 proc. wobec 2,3 proc. w lipcu – podał NBP. W opinii ekonomistów po danych o poważnym hamowaniu wzrostu produkcji przemysłowej powinien to być koronny argument dla Rady Polityki Pieniężnej do obniżki stóp procentowych.
Inflacja bazowa, czyli po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych – żywności i energii – wyniosła w sierpniu 2,1 proc. wobec 2,3 proc. w lipcu – podał NBP. W opinii ekonomistów po danych o poważnym hamowaniu wzrostu produkcji przemysłowej powinien to być koronny argument dla Rady Polityki Pieniężnej do obniżki stóp procentowych.
I to niezwłocznej. Już w październiku. – Prawdopodobieństwo takiego scenariusza oceniamy na 65 proc. Zakładamy, że do końca roku RPP obniży stopy w sumie o 50 pkt proc. w dwóch krokach w październiku i listopadzie – mówi Adam Antoniak, ekonomista Pekao SA.
Z powodu spadku płacy realnej nie ma ryzyka wzrostu popytu konsumpcyjnego. – Inflację napędza przede wszystkim wzrost cen paliw i żywności, na który nie ma wpływu Rada Polityki Pieniężnej – tłumaczy dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan. – Może warto rozważyć ustalanie celu inflacyjnego nie na podstawie wskaźnika inflacji, lecz właśnie inflacji bazowej. Bo na nią RPP ma realny wpływ – podpowiada.
Na razie z opublikowanego opisu dyskusji (minutes) z wrześniowego posiedzenia RPP wynika, że rada poczyniła mały krok w kierunku decyzji o złagodzenia polityki pieniężnej. Z protokołu zniknęło stwierdzenie, że „stopy procentowe NBP kształtują się obecnie na odpowiednim poziomie”, jednak większość decydentów w dalszym ciągu uznaje, że stopy procentowe powinny pozostać na niezmienionym poziomie.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama