Międzynarodowi kredytodawcy żądają od Grecji dalszych radykalnych zmian w prawie pracy, w systemie emerytalnym oraz redukcji zatrudnienia w sektorze publicznym - pisze w środę agencja dpa, powołując się na informacje "z kręgów resortu pacy w Atenach".

Inspektorzy trojki (Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego) postulują m.in. podniesienie wieku emerytalnego z 65 do 67 lat oraz wprowadzenie sześciodniowego tygodnia roboczego.

Jest też postulat wydłużenia dziennego czasu pracy nawet do 13 godzin, jeśli pracodawca uzna to za konieczne. Inspektorzy trojki chcą też, by w Grecji skrócono o połowę okresy wypowiedzeń oraz zredukowano o 50 proc. odprawy dla zwalnianych pracowników. Postulują ponadto zredukowanie zatrudnienia w sektorze publicznym o 15 tysięcy osób do końca bieżącego roku.

Ateny nie chcą przystać na takie warunki. Jednak przyjęcie kolejnego programu oszczędnościowego jest warunkiem otrzymania przez Grecję kolejnej transzy (31 miliardów euro) drugiego pakietu ratunkowego. Bez tych środków Grecja utraciłaby zdolność spłacania długów i mogłaby zostać zmuszona do wyjścia ze strefy euro.

Grecki rząd obawia się, że kolejne drastyczne oszczędności mogą doprowadzić do niepokojów społecznych i pokrzyżować wszelkie starania o ustabilizowanie gospodarki.

W środę wieczorem przywódcy trójpartyjnej koalicji rządzącej (Nowa Demokracja, PASOK i Demokratyczna Lewica) mają ponownie obradować nad programem, mającym przynieść ponad 11,5 miliarda euro oszczędności. Grecka prasa sugeruje, że nie ma co liczyć na koalicyjne porozumienie w tym tygodniu.