W porównaniu z piątkowym zamknięciem Samsung w poniedziałek potaniał 7,7 proc. , przyczyniając się walnie do spadku południowokoreańskiego indeksu Kospi o 0,4 proc. – relacjonuje agencja Bloomberg. W związku z tym wartość rynkowa Samsunga, po piątkowej porażce z Apple, zmalała aż o 12 mld USD.
Dziewięcioosobowa ława przysięgłych sądu w San Jose, w Kalifornii, doszła do wniosku, że Samsung naruszył sześć spośród siedmiu patentów Apple na urządzenia mobilne. Był to pierwszy spór sądowy między głównymi rywalami na globalnym rynku smartfonów, który trafił pod obrady ławy przysięgłych w USA. Wyrok może również prowadzić do zakazu sprzedaży niektórych urządzeń mobilnych Samsunga na terytorium USA.
Samsung stwierdził, że wyrok sądu USA oznacza stratę dla amerykańskich konsumentów oraz zapowiedział apelację. Jury odrzuciło przy tym kontrpozew pod adresem Apple wraz z wnioskiem Samsunga o wypłatę odszkodowania. Kilka godzin wcześniej sąd w Seulu orzekł, że obie firmy naruszały wzajemnie swoje patenty w związku z czym powinny wstrzymać sprzedaż produktów, których dotyczą wspomniane zastrzeżenia.
Zarzuty dotyczące naruszenia własności intelektualnej kontrastują natomiast z bardzo ścisłymi więzami handlowymi między obu firmami. Jak ocenia firma badawcza Gartner zależność koncernu Apple od chipów Samsunga, stosowanych w najlepiej sprzedających się telefonach i tabletach, można w tym roku oszacować na 7,5 mld dolarów. Na Apple przypada około 9 proc. przychodów Samsunga, co sprawia, że amerykański koncern jest największym partnerem handlowym południowokoreańskiej firmy,
W zeszłym kwartale Samsung kontrolował około 35 proc. globalnego rynku smartfonów, podczas gdy na Apple przypadało 18 proc. rynku – wynika z obliczeń firmy badawczej Strategy Analytics.
Decyzja amerykańskiego sądu pokrzepiła rywali. LG Electronics, czwarty na świecie producent telefonów komórkowych, podskoczył na giełdzie w Seulu o 3 proc., a fińska Nokia już w piątek podrożała o 4,2 proc.