W czwartek europejski bank centralny zdecydował się na pozostawienie stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Benchmarkowa stopa procentowa kredytu refinansowego wynosi 0,75 proc.
Draghi powiedział, że rządy strefy euro muszą być gotowe do użycia EFSF (Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej). Dodał, że EBC może przeprowadzić operacje otwartego rynku, czyli zasygnalizował gotowość banku centralnego eurolandu do skupu obligacje skarbowych niektórych państw strefy euro, czyli tych z nadmiernym zadłużeniem, np. Hiszpanii czy Portugalii.
Traci polska waluta
Na te informacje rynki zareagowały pogorszeniem nastrojów, na wartości początkowo tracił euro względem dolara. Słabiej notowany też złoty, który tuż po wypowiedzi Draghiego osłabł wobec euro do ok. 4,13 zł, a wobec dolara do niemal 3,39 zł. Przed konferencją prasową szef EBC Mario Draghiego wspólną walutę wyceniano na 4,10 zł, a dolara - na 3,34 zł.
Tracą giełdy
Na europejskich giełdach indeksy zjechały poniżej kreski. Po godz. 16 WIG20 tracił 0,86 proc., niemiecki DAX spadał o 1,4 proc., a francuski CAC 40 - o 1,5 proc. Pod kreską były też indeksy amerykańskich giełd: Dow Jones spadał o 0,6, Nasdaq - o 0,06 proc., a S&P 500 - o 0,6 proc. Przed konferencją Draghiego europejskie giełdy rosły po ok. 1 proc.
Draghi rozczarował rynki
Główny analityk DM BOŚ Marek Rogalski ocenił, że Draghi rozczarował rynek. "Byłbym jednak ostrożny z krytyką tego co zrobił Draghi, tam padło zdanie, że ewentualne działania będą podejmowane w najbliższych tygodniach. Rynek rozczarowało to, że dziś się nic nie pojawiło" - wskazał analityk.
Dodał, że w pierwszej reakcji złoty osłabił się do ponad 4,13 zł za euro. "Teraz złoty będzie czekał na piątkowe dane z USA dotyczące rynku pracy, podobnie rynek zagraniczny. Jeśli te dane okażą się znacznie gorsze od prognoz, to pierwsza reakcja będzie negatywna, następnie rynek będzie oczekiwał, że w takiej sytuacji Fed będzie rozważał wprowadzenie QE3 (zwiększenie płynności na rynku - PAP)" - powiedział Rogalski.
Analityk TMS Brokers Szymon Zajkowski powiedział, że po ubiegłotygodniowych zapowiedziach Draghiego, rynek spodziewał się konkretów. "Tymczasem usłyszeliśmy to co zwykle, czyli, że bank centralny pozostaje w gotowości i w razie potrzeby będzie interweniował" - stwierdził.
W opinii analityka TMS Brokers polska waluta w najbliższych dniach będzie tracić na wartości. "Możemy zobaczyć osłabienie złotego do 4,17 zł za euro i do 3,44 zł za dolara" - powiedział Zajkowski.