Ministerstwo Skarbu Państwa chce sprzedać uzdrowiska w Ciechocinku, Lądku-Zdroju, Kołobrzegu, Busku-Zdroju, Rymanowie i Świnoujściu. Obecnie znajdują się one jednak w rozporządzeniu zawierającym wykaz zakładów lecznictwa uzdrowiskowego, które nie będą podlegać prywatyzacji. Dlatego resort musi znowelizować to rozporządzenie. Gdyby tak się stało, w wykazie pozostałoby tylko jedno uzdrowisko - Krynica-Zdrój.
Do sanatorium ze skierowania NFZ może wyjechać każdy ubezpieczony, którego stan zdrowia wymaga takiego leczenia. Skierowanie to wystawia lekarz ubezpieczenia zdrowotnego, który ma umowę z funduszem. Osoby dorosłe bezpłatnie korzystają w sanatorium z wyznaczonych zabiegów, a zakwaterowanie i wyżywienie są tam częściowo odpłatne.
NFZ stopniowo zwiększa nakłady na lecznictwo uzdrowiskowe; w 2004 r. było to 324,232 mln zł, w 2005 r. - 340,403 mln zł, w 2006 r. - 346,363 mln zł, w 2007 r. - 375,324 mln zł, w 2008 r. - 475,407 mln zł, w 2009 r. - 636,473 mln zł, w 2010 r. - 536,614 zł, w 2011 r. - 560,888 mln zł, a w 2012 r. zaplanowano - 601,553 mln zł, natomiast w projekcie planu finansowego NFZ na 2013 r. przewidziano 634,034 mln zł.
W Małopolsce dwa uzdrowiska: w Szczawnicy i Krakowie Swoszowicach sprywatyzowano. W trakcie prywatyzacji są uzdrowiska w Rabce i Wysowej, a uzdrowiska Krynica Żegiestów rząd nie zamierza prywatyzować.
Uzdrowisko w Szczawnicy w 2005 roku w ramach reprywatyzacji wróciło do spadkobierców przedwojennego właściciela, hr. Adama Stadnickiego. Jak poinformował PAP prezes tej spółki Andrzej Mańkowski, od tego czasu w placówkę zainwestowano ok. 150 mln zł. W planach na najbliższe lata jest skupienie usług sanatoryjnych w jednym, dużym centrum uzdrowiskowym, które mogłoby oferować ok. 3 tys. zabiegów dziennie. Projekt inwestycji jest już gotowy, spółka będzie się starać o jej dofinansowanie z funduszy unijnych.
Uzdrowisko w Krakowie Swoszowicach zostało sprywatyzowane na początku 2010 roku. Kupiła je inwestycyjna spółka STP Investment z Bochni za ok. 18 mln zł. Zamierza rozbudowywać ofertę związaną z komercyjnymi pobytami rehabilitacyjnymi i leczniczymi. "Osoby, które już u nas się leczyły w ramach kontraktu z NFZ, chcą wracać na kolejne pobyty" - zaznaczyła Hojka. W zeszłym roku w Swoszowicach z zabiegów ambulatoryjnych skorzystało blisko 6,1 tys. osób. Odbyły się 744 pobyty sanatoryjne, z czego ponad połowa była pełnopłatna. Szpital uzdrowiskowy przyjął 510 osób w ramach kontraktu z NFZ.
W woj. podkarpackim są trzy spółki uzdrowiskowe. Uzdrowisko w Iwoniczu Zdroju kupiła w grudniu 2011 r. za ponad 15 mln zł spółka Uzdrowiska Polskie Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Aktywów Niepublicznych, która jest właścicielem także innych uzdrowisk m.in. w Nałęczowie. Zgodnie z zapisami umowy, nowy właściciel zobowiązał się zainwestować w podkarpackie uzdrowisko 12 mln zł w ciągu trzech lat.
Jak powiedział PAP dyrektor ds. marketingu w uzdrowisku w Iwoniczu Zdroju Krzysztof Guzik, na razie przygotowywana jest strategia, w której określono, na jakie konkretnie inwestycje te pieniądze zostaną przeznaczone. Dodał, że jest szansa, że pula pieniędzy na inwestycje zwiększy się do 21 mln zł. "Jeśli tylko będzie taka możliwość, będziemy starać się pozyskiwać na te inwestycje pieniądze z UE. Zresztą mamy w tym już doświadczenie, bo dzięki pieniądzom z Regionalnego Programu Operacyjnego Woj. Podkarpackiego udało nam się m.in. przeprowadzić rewitalizację dwóch drewnianych sanatoriów" - powiedział Guzik.
Dolnośląskie Uzdrowisko Lądek-Długopole będzie ostatnim prywatyzowanym uzdrowiskiem w regionie; blisko sfinalizowania prywatyzacji jest Uzdrowisko Szczawno-Jedlina. Zdaniem prezes zarządu Uzdrowisko Lądek-Długopole S.A Zbigniewa Piotrowicza prywatyzacja uzdrowisk w regionie nie pociągnęła za sobą negatywnych skutków. "Nie widać również jednak wielu korzyści z prywatyzacji, na przykład boomu inwestycyjnego. Być może inwestorzy przesunęli to na kolejne lata" - mówił prezes. Jego zdaniem prywatyzacja nie oznacza pogorszenia współpracy z NFZ czy ograniczenia w pozyskiwaniu środków unijnych. "Może być wręcz przeciwnie, inwestycje prowadzone przez potencjalnego właściciela mogą spowodować, że uzdrowisko przedstawi korzystniejszą ofertę NFZ" - tłumaczył.
W woj. kujawsko-pomorskim są trzy miejscowości uzdrowiskowe: Ciechocinek, Inowrocław i Wieniec Zdrój k. Włocławka. Łącznie funkcjonuje ponad 30 sanatoriów, szpitali uzdrowiskowych i ośrodków świadczących usługi sanatoryjne. W ostatnich latach sprywatyzowano dwie spółki w Inowrocławiu i Wieńcu Zdroju.
W Ciechocinku, będącym największym kurortem nizinnym w Polsce, działa przewidziane do prywatyzacji Przedsiębiorstwo Uzdrowiskowe Ciechocinek SA (trzy szpitale uzdrowiskowe i dwa zespoły sanatoryjne oraz trzy tężnie solankowe, zakład produkcji zdrojowej wytwarzający sól, wody mineralne oraz leczniczy szlam i ług). W mieście jest też 19 sanatoriów, szpitali uzdrowiskowych i ośrodków wczasowo-sanatoryjnych należących do resortów (m.in. MON i MSW), firm prywatnych, stowarzyszeń i fundacji.
W Inowrocławiu istnieje pięć sanatoriów, w tym sprywatyzowana w 2010 r. spółka Solanki Uzdrowisko Inowrocław i należące do samorządu województwa kujawsko-pomorskiego sanatorium Przy Tężni, a w Wieńcu Zdroju sprywatyzowana również przed dwoma laty spółka Uzdrowisko Wieniec Zdrój (zespół sanatoryjny, zespół szpitalno-sanatoryjny, zakład przyrodoleczniczy).
Przedsiębiorstwo Uzdrowiskowe Ciechocinek SA, przewidziane do prywatyzacji, w ostatnich latach notowało straty na działalności operacyjnej - ok. 1 mln zł rocznie. Kierownictwo spółki planuje 2012 r. zakończyć zyskiem; po siedmiu miesiącach firma ma nieduży zysk.
"Straty przynoszą nam tężnie i szpital dziecięcy. Otrzymujemy, co prawda dotacje od Ministerstwa Skarbu Państwa w wysokości 1-5 mln zł rocznie na remont tężni, ale ich eksploatacja kosztuje 1,5 mln zł, a wpływy z biletów za wejście na tężenie wynoszą 500-700 tys. zł. Jeśli chodzi o szpital dziecięcy to stawka z NFZ wnosi 70 zł, czyli tyle samo co w przypadku dorosłych, a dziecko musi otrzymać więcej posiłków i mieć zapewnione opiekunki. W szpitalu dziecięcym mamy 200 miejsc, a na turnusy jest kierowanych 130 dzieci" - powiedział wiceprezes spółki Edward Gaitkowski.
Prokurent spółki Salanki Uzdrowisko Inowrocław Anna Witkowska przyznaje, że od czasu prywatyzacji - w 2010 r. - trudno mówić o spektakularnych zmianach. W firmie prowadzona jest restrukturyzacja pod względem organizacyjnym, udało się zinformatyzować obiekty - zbudowano sieć światłowodową, zainstalowano komputery w prawie wszystkich stanowiskach pracy co ułatwia dostęp do danych pacjenta, wyremontowano trzy piętra sanatorium, przeprowadzono odwodnienie terenu. "Nie zmieniła się sytuacja, jeśli chodzi o kontraktowanie usług. Obowiązują ceny rynkowe i musimy starać się być konkurencyjni, stosować zróżnicowane opłaty i odpowiadać na zapotrzebowanie. Staramy się pozyskiwać nowe źródła dochodu, m.in. zamierzamy uruchomić dom pięknej starości dla 27 osób" - powiedziała Witkowska.
W woj. zachodniopomorskim jest pięć uzdrowisk, w tym dwie spółki państwowe: Uzdrowisko Świnoujście oraz Uzdrowisko Kołobrzeg, sprywatyzowano uzdrowiska w Połczynie Zdroju i Kamieniu Pomorskim oraz Uzdrowisko Dąbki, które nigdy nie było spółką państwową, a status uzdrowiska otrzymało w 2007 r.
Prezes Uzdrowiska Świnoujście Dariusz Śliwiński, jednocześnie przewodniczący klubu radnych PO w tamtejszej radzie miasta, chce, aby w świnoujskie uzdrowisko zainwestowano kapitał polski. Przypomniał, że leży ono na polsko-niemieckiej wyspie Uznam. Dodał, że kadra w uzdrowisku jest wykwalifikowana, dlatego podczas procesu prywatyzacyjnego należałoby o nią zadbać. Uzdrowisko średnio rocznie przyjmuje ok. 75 proc. pacjentów NFZ, reszta to przyjazdy prywatne. Dysponuje 500 własnymi łóżkami, 200 w sezonie letnim dzierżawi dodatkowo. Rocznie uzdrowisko odwiedza ok. 12 tys. pacjentów.