"W tym momencie prowadzone są badania lokalizacyjne i środowiskowe pod kątem wybrania najbardziej optymalnej lokalizacji dla elektrowni jądrowej. Odpowiednie pieniądze muszą być zebrane, mówimy o ok. 50 mld zł. Mówimy też o perspektywie co najmniej 10 lat do oddania do użytkowania takiej budowli" - powiedział w czwartek wieczorem w Superstacji minister.
Na pytanie skąd resort zamierza pozyskać takie finansowanie, odpowiedział, że resort chce zastosować podobny model jak w przypadku gazu łupkowego, "czyli połączenia sił spółek Skarbu Państwa". Minister doprecyzował, że spółki będą "takim inwestorem finansowym, nie bezpośrednim, ale finansowym, który będzie współfinansował inwestycje wspólnie z PGE, czyli m.in. KGHM, Tauron, Enea". "Być może jeszcze inna spółka, by do tego przystąpiła" - stwierdził.
W czwartek prezes Tauronu Dariusz Lubera poinformował, że Tauron chce uczestniczyć w projekcie jądrowym, który prowadzi PGE. Po 2020 r. spółka chciałaby wytwarzać kilkaset megawatów energii jądrowej.
Polska Grupa Energetyczna została wskazana przez rząd na inwestora pierwszych polskich elektrowni jądrowych. Plany rządu zakładają wybudowanie dwóch siłowni jądrowych o łącznej mocy 6 tys. MW. Zgodnie z planami PGE pierwszy reaktor ma zostać uruchomiony ok. 2022-2023 roku.