Podczas nadzwyczajnego posiedzenia Bundestagu, które zwołano w trakcie wakacji parlamentarnych, pomoc dla Hiszpanii poparło 473 posłów - większość chadecko-liberalnej koalicji rządzącej oraz opozycyjnych socjaldemokratów i Zielonych. Przeciw było 97 głównie z Lewicy, 13 wstrzymało się od głosu.
Dziennikarze wyliczyli, że co najmniej 26 chadeków i liberałów także głosowało przeciw, co uznano za sygnał rosnącego niezadowolenia w obozie rządowym z polityki walki z kryzysem euro.
Minister finansów Wolfgang Schaeuble przekonywał przed głosowaniem, że kryzys w hiszpańskim sektorze bankowym zagraża stabilności całej strefy euro.
Według Schaeublego rynki finansowe wątpią, czy Hiszpania byłaby w stanie samodzielnie rozwiązać problemy swych banków, nie narażając na szwank wypłacalności państwa. "Już sama niepewność co do wypłacalności państwa hiszpańskiego mogłaby wywołać poważne konsekwencje dla strefy euro. W ten sposób problemy hiszpańskiego sektora bankowego stają się problemem dla stabilności strefy euro" - powiedział minister.
Dodał, że ustabilizowanie sektora bankowego jest również warunkiem powodzenia zainicjowanego przez rząd w Madrycie programu reform i ograniczania deficytu. "Hiszpania jest na dobrej drodze w kierunku solidnych finansów państwa i odbudowy konkurencyjnej pozycji swej gospodarki" - ocenił Schaeuble.
W czwartek parlament w Madrycie uchwalił najsurowszy plan oszczędnościowy w dziejach hiszpańskiej demokracji. Zakłada zaoszczędzenie 65 mld euro w ciągu dwóch lat. Pozwoli to na obniżenie deficytu finansów do 2,8 proc. PKB, czego wymaga od Hiszpanii Bruksela.
Schaeuble zapewnił, że pomoc dla Hiszpanii będzie obwarowana precyzyjnymi warunkami. "Hiszpania jako państwo ręczy za otrzymaną pomoc z EFSF" - powiedział minister, odpowiadając na obawy wielu posłów, że pieniądze europejskich podatników trafią bezpośrednio na ratowanie banków.
Każdy bank przejdzie stress-test przeprowadzony przez niezależną instytucję. Te, które nie będą w stanie przetrwać kryzysu, zostaną zlikwidowane. Według Schaeublego dla każdego banku, który będzie potrzebował kapitału, opracowane zostaną szczegółowe plany restrukturyzacji, a wynagrodzenia zarządów takich banków zostaną zmniejszone.
Szef frakcji opozycyjnej partii SPD Frank-Walter Steinmeier ostro skrytykował przed głosowaniem rząd kanclerz Angeli Merkel za niezrozumiałą i chaotyczną - jego zdaniem - politykę w obliczu kryzysu w strefie euro. "Ludzie mają obawy i chcieliby wreszcie otrzymać wyjaśnienia, dokąd zmierzamy" - powiedział Steinmeier. Przyznał, że pomimo wielu wątpliwości większość socjaldemokratów poprze wniosek o wsparcie dla hiszpańskiego sektora bankowego, by uniknąć katastrofalnych szkód dla wizerunku Niemiec.
Steinmeier zastrzegł, że ratowanie banków z funduszy ratunkowych dla strefy euro nie może być regułą. Jego zdaniem potrzebny jest odrębny fundusz ratunkowy dla dużych banków, finansowany z podatku bankowego.
Niemcy ponoszą największy ciężar walki z kryzysem w strefie euro, a udział w gwarancjach dla Hiszpanii sięga ok. 30 proc. Z drugiej strony inwestorzy uważają Niemcy za "bezpieczną przystań" w ogarniętej kryzysem strefie euro. W środę po raz pierwszy sprzedano dwuletnie obligacje niemieckie o ujemnej rentowności, co oznacza, że RFN zarabia na swoich papierach dłużnych.
Tymczasem oprocentowanie hiszpańskich obligacji rośnie; w czwartek rentowność 10-letnich obligacji przekroczyła 7 proc. również z powodu problemów hiszpańskich banków, wywołanych przede wszystkim kryzysem na rynku nieruchomości. Kłopoty sektora bankowego jeszcze bardziej utrudniają sytuację państwa, które zmaga się z kryzysem gospodarczym. W 2011 roku deficyt budżetowy Hiszpanii wyniósł 8,9 proc. PKB. Zgodnie z majowymi prognozami KE Hiszpania pozostanie w recesji w przyszłym roku; jej PKB skurczy o 0,3 proc.
Pierwsza transza pomocy dla Hiszpanii w wysokości 30 mld euro ma zostać udostępniona do końca lipca. Okres spłaty kredytów ma wynieść 12,5 roku.
Z Berlina Anna Widzyk (PAP)