Producenci kolektorów słonecznych mają problem ze znalezieniem inwestorów jak i sprzedażą swoich produktów. Wszystko przez chińskie kolektory bez certyfikatów - donosi "Pulsu Biznesu".

Producentom kolektorów słonecznych nie jest lekko. Sosnowiecki Watt, jeden z największych podmiotów w tej branży, długo szukał inwestora. Nie znalazł i nie chce tłumaczyć dlaczego. "Samodzielnie też jesteśmy w stanie zrealizować wszystkie plany" - mówi Sebastian Paszek, prezes i założyciel Watt.

Plany zakładają dywersyfikacje portfolio o nowatorskie urządzenia oparte na odnawialnych źródłach energii. Watt szuka nowych projektów, bo prezes uważa, że podstawowy biznes czekają ciężkie lata. Mimo że dane wskazują, iż w 2011 r. rynek kolektorów słonecznych wzrósł w Polsce o 70 proc.

"Za tym wzrostem stoi zalew chińskiego towaru - taniego, ale jednocześnie pozbawionego certyfikatów" - twierdzi Sebastian Paszek. Mimo niepewnych perspektyw potencjalni inwestorzy wciąż chętnie przyglądają się branży. "Miałem kilka ofert od funduszy zainteresowanych wejściem kapitałowym do Hewaleksu. Jednak w naszej branży bardziej potrzeba rynku niż pieniędzy" - uważa Leszek Skiba, właściciel Hewaleksu.