Lucy Koh, sędzia sądu okręgowego w San Jose, stan Kalifornia wydała nakaz pod odrzuceniu identycznego wniosku Apple w grudniu zeszłego roku. Podstawą wniosku amerykańskiego koncernu, który jest tylko częścią szerszego sporu miedzy obu firmami o patenty dotyczące smartfonów i tabletów, są wstępne ustalenia sądu apelacyjnego, które sugerują, że Apple najpewniej wygra sprawę o naruszenie patentów przez południowokoreański tablet Tab 10.1.
Dwaj najwięksi na świecie producenci telefonów z najwyższej półki oskarżają się nawzajem o kopiowanie projektów i technologii urządzeń mobilnych. Batalia prawna toczy się już na czterech kontynentach, a stawką jest dominacja na globalnym rynku smartfonów szacowanym na 219 mld dolarów. Samsung już zapowiedział, że podejmie wszelkie możliwe kroki prawne w reakcji na wspomniany nakaz sadowy.
Według ocen południowokoreańskich analityków kwartalna sprzedaż tabletu Tab 10.1 w USA może wynieść około 300 tys. egzemplarzy. Samsung, który sam nie prezentuje danych na temat wielkości swoich dostaw zdaniem amerykańskiej firmy badawczej Strategy Analytics sprzedał w pierwszym kwartale na całym świecie 44,5 mln smartfonów. Co więcej, to właśnie Apple jest największym nabywcą chipów i wyświetlaczy produkowanych przez Samsunga.
Zakaz sprzedaży w USA ogłoszono w tydzeiń po orzeczeniu w Hadze, które stwierdza, że Apple musi zrekompensować Samsunguowi straty spowodowane naruszeniem patentów poczynając od sierpnia 2010 roku. Apple zabiegał także o wprowadzenie zakazu sprzedaży w USA ostatniego modelu smartfona Galaxy S, który wszedł na rynek w tym miesiącu.
Sędzina Koh poleciła koncernowi Apple zdeponowanie obligacji na kwotę 2,6 mln dolaro na wypadek, gdyby Apple przegrał proces. Następne posiedzenie sądu, który ma rozpatrzyć meritum sporu o patenty, wyznaczono na 30 lipca.