Według analityków, o nowej rundzie elektronicznego wykreowania podaży pieniądza (ang. QE od Quantitative Easing), BoE zdecyduje w lipcu i tak jak poprzednio obejmie ona skupowanie rządowych obligacji (tzw. gilts).
"Zasadniczym powodem zmiany naszego stanowiska jest pogłębiający się kryzys w strefie euro w następstwie nowych perturbacji w Hiszpanii" - stwierdza komentarz banku.
"Kryzys w eurostrefie oddziałuje na gospodarkę brytyjską poprzez trudniejszy kredyt i spadek zaufania biznesu i gospodarstw domowych" - dodaje.
Za wyraz alarmu BoE i ministerstwa finansów, Barclays Capital uznaje też ogłoszone w czwartek wieczór dwie nowe inicjatywy.
Pierwsza z nich ma skłonić banki do zwiększenia pożyczek dla niefinansowych gałęzi gospodarki, zarówno firm jak i gospodarstw domowych. BoE udostępni bankom na ten cel do 3-4 lat ok. 80 mld funtów poniżej kosztów rynkowych. Banki będą jednak musiały wykazać, że pieniądze trafiają tam, gdzie rząd oczekuje, jeśli chcą z tej inicjatywy skorzystać.
W myśl drugiej, BoE dbając o płynność sektora bankowego będzie udostępniał bankom pożyczki z półrocznym terminem zapadalności na łączną sumę 5 mld funtów w odstępach comiesięcznych, w zamian za zabezpieczenie szeroko pojmowane.
"Nie ulega wątpliwości, że prezes BoE Mervyn King jest ostatnio poważnie zaniepokojony pogarszającą się perspektywą dla brytyjskiej gospodarki na tle rosnącej niepewności dla eurostrefy" - zauważa Barclays Capital.
Komentatorzy zwracają uwagę, że banki ograniczają kredyt, nie tylko z uwagi na ryzyko wyjścia Grecji z eurostrefy i potencjalnych trudności sfinansowania swoich potrzeb, ale także z powodu wymogów regulacyjnych (tzw. bazylejskich) odnoszących się do płynnych rezerw na pokrycie krótkookresowych zobowiązań, które mają być uzgodnione w styczniu 2014 r.
"BoE mówi otwarcie, że zapewni bankom tyle gotówki, ile im potrzeba, bez względu na to, jaka będzie dla nich pogoda. Jeśli zatem banki chomikują gotówkę z obawy, że kryzys w strefie euro w każdej chwili uderzy w nich i nie będą mogły pożyczyć od swych wierzycieli, to mogą odłożyć te obawy na bok i zwiększyć akcję kredytową dla gospodarki" - tłumaczy stanowisko BoE komentator ekonomiczny BBC Robert Peston.