W fabryce Magny ma powstawać nawet 200 tys. aut rocznie
Minister finansów Jacek Rostowski nie chce dopłacać do inwestycji austriackiej Magny na Żeraniu. Wicepremier Waldemar Pawlak – wprost przeciwnie. Liczy, że dzięki pomocy państwa uda się ożywić warszawską fabrykę.
Minister finansów Jacek Rostowski nie chce dopłacać do inwestycji austriackiej Magny na Żeraniu. Wicepremier Waldemar Pawlak – wprost przeciwnie. Liczy, że dzięki pomocy państwa uda się ożywić warszawską fabrykę.
/>
Austriacy prowadzą już due dilligence w FSO, a tymczasem Jacek Rostowski i Waldemar Pawlak spierają się o interpretację przepisów o specjalnych strefach ekonomicznych. Resort finansów uważa, że do inwestowania w stolicy Polski nikogo nie należy zachęcać, a skoro obecnemu właścicielowi FSO, czyli ukraińskiemu AvtoZAZ, nie wypaliła fabryka samochodów, to może na tych terenach warto zająć się bardziej dochodowym interesem, np. deweloperką.
Tymczasem resort gospodarki chce powalczyć o uruchomienie wygaszonego prawie dwa lata temu zakładu. Resort kierowany przez Pawlaka uważa, że rząd powinien wesprzeć projekt, bo ma on znaczenie strategiczne dla polskiej gospodarki. Dlatego inwestor powinien otrzymać też wszelkie przewidziane prawem formy pomocy, z włączeniem Żerania w obszar specjalnych stref ekonomicznych, a tym samym zwolnieniem Magny do 2026 r. z podatku dochodowego włącznie. Bogna Gudowska, szefująca biuru prasowemu Ministerstwa Gospodarki, uważa, że realizowana w Warszawie inwestycja spełnia wszystkie wymogi przewidziane prawem.
– Już choćby krótka analiza przepisów wykazuje, że utworzenie specjalnej strefy ekonomicznej na terenie FSO spełnia sześć z siedmiu celów art. 3. ustawy z 20 października 1994 r. o specjalnych strefach ekonomicznych – twierdzi Gudowska. Zgodnie z zapisami ustawy strefa może być ustanowiona w celu przyspieszenia rozwoju gospodarczego części terytorium kraju, w szczególności przez: rozwój określonych dziedzin działalności gospodarczej, nowych rozwiązań technicznych i technologicznych oraz ich wykorzystanie w gospodarce narodowej. – Sektor motoryzacyjny we wszystkich dokumentach jest sektorem strategicznym, a projekt Magny uzyskał maksimum punktów za innowacyjność od ekspertów oceniających projekty w ramach 4.5.1. Programu Innowacyjna Gospodarka – uważa resort gospodarki.
To nie koniec. Według resortu inwestycja Magny zwiększy konkurencyjność naszej gospodarki i będzie sprzyjać rozwojowi eksportu. 95 proc. produkowanych przez Magnę samochodów ma być eksportowane. Zagospodarowany zostanie też istniejący majątek przemysłowy byłej fabryki i utworzone zostaną nowe miejsca pracy. – Teren FSO może być przeznaczony tylko na przemysł lub usługi, a inwestycja tworzy co najmniej 5 tys. miejsc pracy – twierdzi Gudowska.
Jedynym celem przewidzianym ustawą, którego inwestycja nie spełnia – tak uważa resort gospodarki – jest „zagospodarowanie niewykorzystanych zasobów naturalnych z zachowaniem zasad równowagi ekologicznej”. – Nie będziemy komentować tej opinii, gdyż każdy głos wymagałby oficjalnej zmiany stanowiska w tej sprawie z naszej strony, a to od końca maja się nie zmieniło – mówi Małgorzata Brzoza, rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów. Tym samym podtrzymuje ona, że stworzenie na terenie fabryki specjalnej strefy ekonomicznej, jak chcą tego resort gospodarki i inwestor, nie wchodzi w rachubę. Według niej taki ruch byłby sprzeczny z obowiązującymi przepisami.
Resort finansów stoi na stanowisku, że na terenach obejmowanych obszarem stref musi być przede wszystkim wysokie bezrobocie. Tymczasem według GUS w Warszawie wynosi ono 3,9 proc., podczas gdy dla całego kraju jest to 13,2 proc. Jest też drugi problem. – Strefa miała być powołana dla podwykonawców fabryki. Tymczasem już funkcjonują oni w Katowickiej SSE – dodaje Brzoza. Resort jest co najwyżej skłonny przystać na wsparcie Magny z wieloletniego programu wspierania inwestycji o istotnym znaczeniu dla gospodarki. Magna oczekuje od rządu 90 mln zł. Jednak poparcie resortu Rostowskiego w tym zakresie też jest warunkowe. – Trzeba zmienić zapisy programu – mówi Małgorzata Brzoza.
– Bez wsparcia inwestycji maleją szanse na ulokowanie jej na Żeraniu. Inwestor rozważa dwie inne lokalizacje: w Austrii i na Węgrzech – mówi Marek Dyżakowski z Forum ZZ w FSO. Żałuje, bo jak twierdzi, budżet szybko odzyskałby kwoty, choćby w formie podatku dochodowego, od zatrudnionych tam pracowników. Ewentualna inwestycja o wartości 1 mld zł ma być prowadzona w dwóch etapach. W pierwszym ma być produkowane 60 tys. samochodów, a docelowo produkcja ma wynieść 200 tys. sztuk. Z informacji, jakie przekazało Ministerstwo Gospodarki, wynika, że zatrudnienie w nowej fabryce ma wynieść 7–8 tys. osób.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama