Euro 2012 - Jeszcze 4 dni
Polski handel może zarobić na mistrzostwach Europy ok. 23 mln euro. Szacuje się, że właśnie tyle zarobiły portugalskie sieci handlowe na Euro 2004 r. Ze względu na porównywalną pojemność stadionów oraz liczbę spodziewanych gości w Polsce wynik powinien być podobny.
Polski handel może zarobić na mistrzostwach Europy ok. 23 mln euro. Szacuje się, że właśnie tyle zarobiły portugalskie sieci handlowe na Euro 2004 r. Ze względu na porównywalną pojemność stadionów oraz liczbę spodziewanych gości w Polsce wynik powinien być podobny.
/>
Zarabianie na Euro 2012 nie jest proste. Umowy z UEFA na sprzedaż produktów oznakowanych logo rozpoczynających się mistrzostw ma tylko 40 firm na całym świecie, w tym 25 to firmy polskie. Sieci handlowe mogą nabywać od nich licencjonowane produkty – w sumie 3000 artykułów. Wyjątkiem od tej zasady są sieć sportowa Intersport oraz hipermarkety Real. Obie marki – jako jedyne w kraju – podpisały z UEFA specjalne umowy, które zapewniają im prawo do akcji promocyjnych i marketingowych oraz dostęp do szerokiego asortymentu produktów.
Intersport będzie mógł np. zdobyć klientów bezpośrednio na stadionach piłkarskich. Już od 7 czerwca na wszystkich obiektach, gdzie będą odbywać się rozgrywki Euro 2012, oraz we wszystkich strefach kibica pojawią się sklepy tej marki. W sumie ma być ich 27. – Intresport ma wyłączność na sprzedaż produktów z logo Euro 2012 na obiektach sportowych i w strefach kibica. To efekt umowy, która została podpisana z UEFA już ponad 4 lata temu. Od 2008 r. obsługujemy kolejne mistrzostwa Europy – mówi Iwona Książek z Intersport.
Do obsługi stadionowych sklepów zaangażowanych będzie ponad 500 osób. Na stoiskach będzie można nabyć m.in. koszulki, czapeczki, szaliki z logo mistrzostw oraz flagami poszczególnych drużyn. Na koszulkach biało-czerwonych można będzie zamówić nadruk ze swoim nazwiskiem. Usługa jest gratis. Firma liczy na krociowe zyski.
O konkretnych oczekiwaniach co do wyników sprzedażowych Iwona Książek nie chce mówić, ale podaje przykład: W Austrii, która organizowała Euro w 2008 r., na stadionach mieściło się łącznie 147,8 tys. osób, w Polsce jest to 188,5 tys. To o 30 proc. potencjalnych klientów więcej.
Efekt będzie zależał jednak głównie od tego, które drużyny będą awansować do dalszych rozgrywek, a które odpadną już w pierwszej turze. Wiadomo, że najwięcej zakupów przy okazji imprez sportowych robią Brytyjczycy, Niemcy i Skandynawowie.
Również sieć Real liczy na spore zyski z Euro 2012. Firma również ma podpisaną specjalną umowę z UEFA. W 54 sklepach tej marki już od listopada ubiegłego roku funkcjonują specjalne stoiska oznaczone kolorem fioletowym, gdzie można nabyć m.in. pościel, bieliznę, artykuły sportowe i spożywcze z logo mistrzostw. – Bardzo dobrze sprzedają się podkoszulki, kubki oraz piłki z logo Euro 2012. To nasze hity sprzedażowe – mówi Grzegorz Nowak, rzecznik sieci. Konkretnych wyników handlowych nie chce jednak podać.
Mimo że oficjalnie tylko dwie sieci handlowe w Polsce mogą promować się jako partnerzy UEFA, inne sklepy także próbują je naśladować, organizując np. specjalne stoiska z produktami dla kibica. Firmy te nie łamią prawa, bo nie podają, że są oficjalnymi sklepami UEFA.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama