W środę złoty tracił na wartości, ok. godz. 13 za euro płacono 4,37 zł, za dolara - 3,52 zł, a za franka - 3,64 zł. Analitycy wskazują, że to efekt obaw inwestorów o sytuację w Hiszpanię, szczególnie o jej system bankowy.

W środę ok. godz. 7 euro kosztowało 4,35 zł, dolar - 3,49 zł, a szwajcarski frank - 3,62 zł.

"W środę kurs dolara wystrzelił do 3,52 zł z 3,48 zł i był najwyższy od stycznia bieżącego roku. Złoty traci też do euro (...) Wyprzedaż polskiej waluty, podobnie jak innych walut krajów zaliczanych do rynków wschodzących, podyktowana jest wzrostem awersji do ryzyka na rynkach globalnych. Rynki obawiają się o sytuację hiszpańskiego sektora bankowego, ignorując jednocześnie pozytywne wieści płynące z Grecji" - stwierdził analityk X-Trade Brokers Marcin Kiepas.

Dodał, że inwestorzy obawiają się, że Hiszpania nie będzie miała dostatecznych środków, żeby wesprzeć swój sektor bankowy. "O tym jak duży jest to strach doskonale świadczy zachowanie rynku długu. Rentowność 5-letnich obligacji tego kraju sięgnęła 6 proc., a 10-letnich obligacji przekroczyła 6,6 proc. Obawy są na tyle duże, że jednocześnie ignorowane są kolejne sondaże z Grecji, które wskazują na potencjalną wygraną w wyborach proreformatorskiej Nowej Demokracji" - powiedział Kiepas.

Radosław Wierzbicki z Noble Securities dodał, że w środowym kalendarzu makroekonomicznym brakuje istotnych danych, wiec wpływ na notowania będą miały jutrzejsze publikacje. "Inwestorzy poznają m.in. odczyt rewizji danych o PKB Stanów Zjednoczonych za pierwszy kwartał" - poinformował.