Wtorkowe przedpołudnie upływa pod znakiem umiarkowanych wahań złotego, po tym jak dzień wcześniej umocnił się od do głównych walut, reagując na poprawę nastrojów na rynkach globalnych.

O godzinie 10:30 kurs EUR/PLN testował poziom 3,3445 zł wobec 3,3418 zł w poniedziałek na koniec dnia. Blisko wczorajszego zamknięcia pozostaje też para USD/PLN. Za dolara trzeba było zapłacić 3,4602 zł.

Polska waluta już wczoraj zareagowała na opublikowane w weekend sondaże wyborcze w Grecji, które wskazywały na potencjalną wygraną w czerwcowych wyborach proreformatorskiej Nowej Demokracji, co zmniejsza szanse na niekontrolowane wyjście tego kraju ze strefy euro, tym samym neutralizując jedno z ważnych ryzyk. Jednoczenie nie reagował on na niepokojące doniesienia z Hiszpanii, której sektor bankowy przeżywa trudny okres, budząc obawy inwestorów.

Ta wczorajsza reakcja na optymistyczne doniesienia z Grecji sprawia, że obserwowana dziś poprawa nastrojów na rynkach globalnych nie przekłada się już na umocnienie polskiej waluty. Dopiero zintensyfikowanie dzisiejszych wzrostów na giełdach, wsparte silniejszym odbiciem kursu EUR/USD, mogłoby pomóc złotemu. Szansa na to najwcześniej pojawi się po południu, gdy do gry wrócą świętujący w poniedziałek inwestorzy z USA.

We wtorek nastroje na rynkach, a pośrednio notowania EUR/PLN i USD/PLN, będą z jednej strony kształtować doniesienia z Grecji oraz Hiszpanii. Z drugiej natomiast, popołudniowe zachowanie Wall Street oraz publikowane wówczas amerykańskie indeksy Conference Board (prognoza: 70 pkt.) i S&P/Case-Shiller (prognoza: -2,6% R/R). Większych emocji nie powinna wywołać natomiast decyzja banku centralnego Węgier ws. stóp procentowych. Rynek nie oczekuje ich zmiany, co oznacza utrzymanie głównej stopy na poziomie 7%.

Sytuacja na rynkach finansowych pozostanie też głównym wyznacznikiem notowań polskiej waluty w kolejnych dniach. Publikowane w czwartek dane nt. polskiego Produktu Krajowego Brutto za I kwartał 2012 roku oraz piątkowe dane o indeksie PMI, będą miały jedynie umiarkowany wpływ na notowania. I to tylko w sytuacji, gdy będą one istotnie różniły się od prognoz.

Marcin R. Kiepas