Coraz więcej wskazuje na to, że w połowie lipca Ateny ogłoszą bankructwo. Turyści, którzy będą w tym czasie w Grecji, mogą mieć problemy.
Coraz więcej wskazuje na to, że w połowie lipca Ateny ogłoszą bankructwo. Turyści, którzy będą w tym czasie w Grecji, mogą mieć problemy.
Przeanalizowaliśmy ewentualne komplikacje, które mogą dotknąć osoby spędzające wakacje w Grecji.
– Aby uniknąć masowej ucieczki kapitałów, grecki rząd będzie do końca utrzymywał w tajemnicy moment, w którym przestanie obsługiwać swój dług. Jednak ustalenie tego terminu nie jest trudne – mówi DGP Karel Lannoo z brukselskiego Centrum Europejskich Analiz Politycznych (CEPS).
Jego zdaniem jeśli do końca czerwca nowy rząd nie przedstawi planu kolejnych cięć budżetowych wartych 11 mld euro, Bruksela wstrzyma pomoc dla Aten. Kasa greckiego państwa jest pusta. Funduszy na funkcjonowanie państwa wystarczy do końca czerwca.
Turyści, którzy znajdą się w Grecji, jeśli ta ogłosi bankructwo, z dnia na dzień mogą mieć problem z dostępem do swojej gotówki. Greckie banki zostaną odcięte od kredytów Europejskiego Banku Centralnego i nie będą miały pieniędzy na zasilanie bankomatów w euro. A czas potrzebny na emisję nowej waluty to przynajmniej dwa – trzy miesiące. Osoby wybierające się do Grecji powinny być gotowe na taki scenariusz i mieć wystarczającą ilość gotówki w euro.
– Spodziewam się zupełnego chaosu – mówi Lannoo. Brak funduszy na funkcjonowanie państwa oznacza, że przestaną działać nie tylko administracja, poczta, szkoły, lecz także – co ważne dla cudzoziemców – szpitale i przychodnie. Z portów nie wypłyną promy zapewniające komunikację między greckimi wyspami i lądem. Ponieważ kraj nie będzie miał pieniędzy na pokrycie rachunków za import paliw, można się spodziewać ogromnych kolejek przed stacjami benzynowymi. A samoloty na greckich lotniskach zostaną uziemione.
Ten, kto liczy, że przyjazd do Grecji z dużą ilością gotówki uchroni go przed kłopotami, może się zawieść. W dniu, w którym kraj ogłosi bankructwo, zostaną przywrócone kontrole walutowe na granicy, a ilość euro lub dolarów, które będzie można wywozić, będzie ściśle ograniczona.
– Większość ekspertów spodziewa się, że nowa drachma bardzo szybko straci przynajmniej połowę swojej wartości w stosunku do euro. Dlatego Grecy, którzy mają jakieś oszczędności, będą starali się je wywieźć z kraju. Rząd będzie chciał temu zapobiec, aby nie pogłębiać implozji gospodarczej kraju – przewiduje Zsolt Darvas z Instytutu Bruegla w Brukseli.
Powrót kontroli na granicach oznacza również, że na wczasy do Grecji warto zabrać ze sobą paszport, mimo że kraj jest w strefie Schengen i formalnie można do niego wjechać na podstawie dowodu osobistego. Greckie media spodziewają się masowej emigracji młodych Greków do innych krajów Unii Europejskiej. Z braku połączeń lotniczych i morskich większość wybierze zapewne drogę przez Rumunię i Bułgarię. To skłoni kraje UE do przywrócenia kontroli na granicach.
Wraz z kolejnymi planami oszczędnościowymi forsowanymi przez rząd nastroje w greckim społeczeństwie coraz bardziej się radykalizują. Centra wielkich miast jak Ateny i Saloniki przekształciły się w rewiry bezdomnych i grup przestępczych, z którymi źle opłacana policja sobie nie radzi.
Jednak wstrzymanie wypłat pensji i ryzyko utraty życiowych oszczędności najprawdopodobniej doprowadzi wielu Greków do desperacji. – Można się spodziewać nie tylko strajków i gwałtownych starć manifestantów z policją, ale także poważnego wzrostu przestępczości – uważa Darvas. W przypadku ogłoszenia niewypłacalności Grecji warto omijać centra dużych miast i miejsca, w których dochodzi do gwałtownych manifestacji.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama