Baroin, minister w rządzie ustępującego premiera Francois Fillona, oświadczył w radiu Europe 1, że opuszczenie przez Grecję unii walutowej "kosztowałoby netto 50 mld" Francję, a do tego doszłyby koszty "papierów wartościowych, które są w posiadaniu banków i ubezpieczycieli".
Minister dodał, że ewentualne ryzyko związane z takim scenariuszem jest dla francuskich instytucji finansowych "do wytrzymania". Baroin niepokoi się jednak, że wyjście jednego z krajów członkowskich grupy euro spowoduje efekt "wyjątkowo niebezpiecznej zarazy" i utratę zaufania inwestorów.
Trudności z utworzeniem rządu koalicyjnego w Grecji i ewentualna perspektywa odrzucenia przez nowy gabinet zobowiązań zaciągniętych wobec UE i MFW w zamian za pomoc finansową niepokoją rynki, inwestorów i polityków; w poniedziałek wszystkie europejskie giełdy odnotowały spadki.
Wtorek jest dziewiątym dniem, jak dotąd bezowocnych negocjacji w Atenach, które mają doprowadzić do powołania koalicji. Prezydent Grecji Karolos Papulias postuluje stworzenie rządu ekspertów, który cieszyłby się poparciem parlamentarnej większości i uratował kraj przed bankructwem lub wykluczeniem z unii walutowej. Jeśli w najbliższych dniach nie dojdzie do powstania koalicji, konieczne będą nowe wybory; odbyłyby się one 10 lub 17 czerwca.
W poniedziałek przewodniczący eurogrupy Jean-Claude Juncker powiedział, że kraje unii walutowej wykazuję pełną determinację, by utrzymać Grecję w eurolandzie. Sondaże opublikowane w weekend pokazują, że aż 78,1 proc. Greków chce, aby kraj pozostał w strefie euro i oczekuje, że przyszły rząd zrobi wszystko, by Grecja nie opuściła unii walutowej.