Uzasadniając orzeczenie sędzia stwierdził, iż Dariusz Michalczewski nie posiada praw wyłącznych do oznaczenia Tiger, nie może więc domagać się, by firma FoodCare przestała korzystać z wytworzonych przez siebie oznaczeń ze słowem Tiger.
Rozstrzygnięcie sądu oznacza, że obecny producent napoju energetyzującego o nazwie Tiger, spółka z Grupy Maspex nie jest jedynym uprawnionym do korzystania z takiego oznaczenia.
- W ocenie sądu osobiste przekonanie boksera o pokrzywdzeniu go przez dawnego kontrahenta to zdecydowanie za mało, by pozbawić firmę FoodCare czy jakiegokolwiek innego uczestnika obrotu prawa do korzystania z własnych znaków towarowych ze słowem Tiger - powiedziała mecenas Katarzyna Mossór, reprezentująca spółkę FoodCare, cytowana przez portal Gazeta.pl.
Komentarz Dariusza Michalczewskiego: Będę się odwoływał
„To orzeczenie sądu jest jednym z wielu, które do tej pory zostały podjęte, ale nie ostatnim i nie ostatecznym.
W sprawie praw do używania oznaczenia Tiger i rozliczeń toczy się pomiędzy mną czy moją Fundacją a Foodcare wiele procesów w kilku sądach w Polsce. We wszystkich tych sądach analizowane są różne aspekty sprawy i nadal pozostają jeszcze do rozstrzygnięcia sprawy najważniejsze, bo biznesowe, które cały czas są w toku.
Rynkowo nic się nie zmieniło - spółka Foodcare ma nadal zakaz produkcji i sprzedaży napojów z oznaczeniem Tiger na bazie prawomocnych postanowień sądowych.
Również w tej dzisiejszej sprawie postanowienie zakazujące FOODCARE sprzedaży i reklamy napoju TIGER nadal jest w mocy. Sytuacja dla Dystrybutorów produktów także nie uległa zmianie – nadal nie mogą kupować od Foodcare napoju TIGER.
Od decyzji Sądu Krakowskiego będę się odwoływał, bo ten proces dotyczy moich osobistych praw i nie odpuszczę. Zostałem przez firmę FoodCare i jej właściciela mocno oszukany i sąd krakowski w ustnym uzasadnieniu w tym zakresie przyznał mi rację.”