Grecja powinna kontynuować realizację programu oszczędności, który jest częścią uzgodnionego z UE i MFW planu pomocy dla zagrożonego bankructwem kraju - oświadczył w poniedziałek rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert.

"Uzgodnienia muszą zostać dotrzymane. Pozostają one najlepszą drogą dla Grecji" - powiedział na konferencji prasowej. "Ta polityka, która opiera się z jednej strony na wielkiej solidarności europejskiej, a z drugiej - na ogromnych wysiłkach Grecji, pozwoli odbudować konkurencyjność ale też stabilność finansową Grecji" - dodał Seibert.

Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle przyznał, że jest zaniepokojony sytuacją po niedzielnych wyborach parlamentarnych w Grecji. Jak powiedział, wynik wyborów pozostawia wiele znaków zapytania. "Oczekujemy, że powstanie rząd rozsądku, który będzie kontynuował politykę proeuropejską" - dodał Westerwelle.

Zapewnił, że rozumie frustrację mieszkańców Grecji z powodu trudnych reform, ale UE jest gotowa wspierać ten kraj. "Nie chcemy, aby Europa się rozdrobniła, ale by pozostała wspólnota losu" - dodał szef niemieckiej dyplomacji.

Po niedzielnych wyborach w Grecji obie partie koalicji rządzącej, która zatwierdziła program oszczędności w zamian za zagraniczne pakiety ratunkowe, nie uzyskały większości parlamentarnej. Zdaniem ekspertów konserwatywna Nowa Demokracja (ND) i socjalistyczna partia PASOK - które dominowały na greckiej scenie politycznej przez prawie cztery dekady - płacą cenę za przeciągający się, głęboki kryzys finansowy.

Merkel: Pakt fiskalny nie do negocjacji

Kanclerz Niemiec Angela Merkel odrzuciła w poniedziałek możliwość renegocjacji paktu fiskalnego UE, co proponował w czasie kampanii wyborczej zwycięzca niedzielnych wyborów prezydenckich we Francji Francois Hollande.

Merkel przypomniała na konferencji prasowej w Berlinie, że pakt o wzmocnieniu dyscypliny budżetowej, podpisany przez 25 z 27 krajów UE, już został ratyfikowany przez Portugalię i Grecję, a 31 maja zostanie poddany pod referendum w Irlandii.

Według kanclerz w UE nie ma zwyczaju, by po wyborach - czy to w małym czy w dużym kraju - otwierać dyskusję o przyjętych wcześniej uzgodnieniach. "W ten sposób nie moglibyśmy pracować w UE" - dodała Merkel.