W niedzielę Tusk spotkał się w Abu Zabi z wiceprezydentem, premierem i ministrem obrony narodowej ZEA, władcą Dubaju szejkiem Muhammadem ibn Raszidem al-Maktumem. W obecności obu przywódców podpisane zostały dwie umowy.
Zgodnie z umową o współpracy gospodarczej realizacja projektów będzie się odbywać dzięki współdziałaniu w dziedzinie certyfikacji i standaryzacji, rozwojowi usług konsultingowych, prawnych, bankowych i technicznych.
Oba państwa mają inicjować i popierać różnorodne formy kontaktów, wymianę specjalistów i personelu technicznego, współpracę naukową i wymianę kadry naukowej, szkolenia, udział w targach i wystawach oraz misjach gospodarczych.
Polska i ZEA mają zachęcać sektor prywatny do poszukiwania możliwości współpracy projektowej w różnych dziedzinach gospodarczych.
Umowa przewiduje powołanie Wspólnej Komisji do spraw Współpracy Gospodarczej, do której zadań będzie należało m.in. dokonywanie okresowych przeglądów i ocen współpracy gospodarczej, przygotowywanie propozycji zmierzających do dalszego rozwoju współpracy oraz identyfikacja problemów ograniczających rozwój współpracy.
Umowa o zniesieniu obowiązku wizowego dla posiadaczy paszportów dyplomatycznych - jak tłumaczył premier - na razie ułatwi poruszanie się właścicielom takich paszportów, "ale oznaczać to może w praktyce radykalne ułatwienie wizowania także zwykłego ruchu turystycznego i biznesowego, poprzez wbijanie wiz na samej granicy jako pewną rutynę".
Premier zauważył, że kraje europejskie, które podpisały analogiczną umowę z ZEA, uzyskały wyraźne ułatwienia wizowe.
"To, co najważniejsze w moich spotkaniach z przywódcami Emiratów, to konieczność zwiększenia kontaktów bezpośrednich. Nasi gospodarze zwracali uwagę, że bezpośrednie połączenie lotnicze jest kluczem, aby wzmocnić relacje gospodarcze pomiędzy Emiratami a Polską" - powiedział premier.
Jak zaznaczył, usłyszał w ZEA narzekania na wysoką cenę paliwa lotniczego w Polsce, co zniechęca miejscowych przewoźników do uruchomienia bezpośredniego połączenia. "Nikt (z przedsiębiorców emirackich) do Polski nie będzie przyjeżdżał, jeśli będzie musiał - mówiąc krótko i dosadnie - się przesiadać" - podkreślił Tusk.
Zdaniem premiera kluczowe dla Polski są obecnie inwestycje kapitałowe i finansowe ze strony funduszy emirackich, zarówno Abu Dhabi Investment Authority (ADIA), jak i Emirates Investment Authority (EIA). "To fundusze, które lokują państwowe pieniądze i które już zaangażowały się na warszawskiej giełdzie, a także, jeśli chodzi o zakupy państwowych papierów wartościowych" - zaznaczył.
"Cieszę się, że fundusze inwestycyjne same profesjonalnie wyszukują bezpieczne miejsca, gdzie warto inwestować. Polskę bezdyskusyjnie zaliczyły do tego ekskluzywnego grona" - ocenił szef rządu. Jak powiedział, zaangażowanie kapitału emirackiego to dowód na niezłą kondycję polskich finansów publicznych i polskiej gospodarki, ale też dowód na zaufanie do naszego kraju.
Tusk przekonywał, że na przywódcach ZEA wielkie wrażenie robią wyniki Polski, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy. Jak zaznaczył, jego rozmówcy nie ukrywali, że traktują Polskę jako lidera regionu.
"Przedsbiorcy pozbyli się złudzeń, że "przyjeżdża się do ZEA po łatwe pieniądze"
Premier podkreślił, że już dawno politycy i przedsiębiorcy z Europy pozbyli się złudzeń, że "przyjeżdża się do ZEA po łatwe pieniądze". "Nasi rozmówcy bardzo sobie cenią, że Polska nie przyjeżdża z wyciągniętą ręką, że nie mamy problemów finansowych, które stawiałyby nas w jakiejś dyskomfortowej sytuacji" - zaznaczył.
Szef rządu ocenił, że widzi duże możliwości wymiany gospodarczej z ZEA. Jak dodał, duże zainteresowanie jego rozmówców budziły produkty rolne, m.in. owoce.
Tusk spotka się jeszcze w niedzielę z następcą tronu Abu Zabi i zastępcą głównodowodzącego sił zbrojnych ZEA szejkiem Chalifą ibn Zajedem an-Nahajanem.