"Inflacja na poziomie ok. 3 do 4 proc. nie stanowi poważniejszego problemu. To raczej jeden z czynników sprzyjających wzrostowi gospodarczemu. Póki inflacja nie przekracza 4 proc., nie ma jakichś poważniejszych obaw" - powiedział wicepremier podczas konferencji prasowej.
Wiele zależy od rynków zewnętrznych
Odnosząc się do prognoz dotyczących wielkości wzrostu gospodarczego w 2012 r., wicepremier wskazał, że zależy on nie tylko od koniunktury w Polsce, na rynku krajowym, ale także od sytuacji na rynkach sąsiednich - szczególnie niemieckim.
"W tej chwili kryzys w Europie i trudności, które widać również np. w Hiszpanii, sprawiają, że trzeba być ostrożnym. Zachowałbym jednak optymizm, że wzrost na poziomie ok. 4 proc. jest możliwy, jeśli tylko utrzymamy dobrą sytuację i dobry nastrój na rynku wewnętrznym" - ocenił Pawlak.
Polski atut: słabszy złoty i krajowa konsumpcja
Jego zdaniem rynek krajowy zawsze był tym głównym motorem wzrostu gospodarczego.
"Krajowa konsumpcja oraz fakt, że nieco słabszy złoty - powyżej 4 zł do euro - daje dobrą konkurencyjność w eksporcie naszych towarów (), dzięki temu możemy mówić o dobrych czynnikach wzrostu" - podsumował wicepremier, wskazując, że dzięki tym czynnikom "towary jadą na emigrację, a miejsca pracy i siła nabywcza zostają w kraju".
Według podanych w ubiegłym tygodniu danych GUS ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2012 r. wzrosły o 3,9 proc. wobec marca 2011 r., a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,5 proc.
W końcu marca analitycy Ministerstwa Gospodarki prognozowali, że wzrost PKB w I kwartale tego roku spowolni do 3,3-3,5 proc. rok do roku po wzroście w IV kwartale 2011 roku o 4,3 proc.