PAP: Co może spotkać poszukujących lub wydobywających gaz łupkowy, jeżeli prowadzą działalność bez koncesji lub z naruszeniem jej warunków?
Bartosz Kuraś i Joanna Szafrańska: Odpowiedzialność może być trojakiego rodzaju: administracyjna, cywilna i karna. Należy jednak podkreślić, że nie dotyczy ona wyłącznie podmiotów, które chciałyby szukać gazu bez koncesji lub innych potrzebnych pozwoleń i decyzji. Powinny się z nią liczyć również firmy, które mają koncesję, pozwolenia i inne wymagane decyzje, ale na skutek prowadzonych poszukiwań doprowadzą do powstania szkody albo nie zastosują się do warunków prowadzenia działalności określonych w uzyskanych decyzjach.
PAP: Która z tych trzech rodzajów odpowiedzialności jest najistotniejsza?
B.K. i J.Sz.: Bez wątpienia odpowiedzialność administracyjna, ponieważ w pierwszej kolejności to organy administracyjne będą egzekwowały naruszenia prawa, a jednocześnie najłatwiej jest nakładać sankcje właśnie administracyjne. Po to, żeby nałożyć sankcję administracyjną, organ musi, co do zasady, wykazać jedynie, że zostały naruszone przepisy, nie musi udowodniać winy ani wykazywać zaistnienia szkody.
PAP: O jakiej sankcji mówimy? Pieniężnej?
B.K. i J.Sz.: Nie tylko. Sankcji może być bardzo wiele, a wynikają one m. in. z ustawy z 27 kwietnia 2001 r. Prawo ochrony środowiska, ustawy z 13 kwietnia 2007 r. o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie czy z ustawy z 9 czerwca 2011 r. Prawo geologiczne i górnicze, która weszła w życie 1 stycznia 2012 r. Sankcją może być nie tylko kara pieniężna, ale i cofnięcie koncesji na poszukiwanie i wydobycie gazu, decyzja o wstrzymaniu działalności, czy nałożenie obowiązku przywrócenia środowiska do stanu poprzedniego.
PAP: Czy przy poszukiwaniach gazu łupkowego, ingerujących tak bardzo w środowisko, jest w ogóle realny do wykonania obowiązek przywrócenia środowiska do stanu poprzedniego?
B.K. i J.Sz.: Należałoby pytać o to specjalistów zajmujących się szacowaniem szkód i oceną możliwych środków naprawczych, ale na pewno takie przywrócenie środowiska do stanu poprzedniego, w sensie idealnego odtworzenia zniszczonych elementów środowiska, nie zawsze może być możliwe. Nietrudno wyobrazić sobie sytuację, w której na skutek prac poszukiwawczych zostanie usunięte siedlisko jakiegoś gatunku roślin lub zwierząt objętego ochroną i niemożliwe będzie odtworzenie tego akurat gatunku. W takiej sytuacji jednak podmiot, który przyczynił się do powstania tej szkody, może zostać zobowiązany do wprowadzenia w miejsce tego gatunku, którego nie da się odtworzyć, innego gatunku, który pełni w środowisku podobne funkcje.
PAP: Jaka kara pieniężna grozi z tytułu odpowiedzialności administracyjnej?
B.K. i J.Sz.: Na to pytanie nie da się odpowiedzieć w dwóch słowach. W przepisach przewidziany jest bowiem przelicznik uzależniający wysokość kary od tego, ile i jakich substancji zostało wprowadzonych do środowiska, albo na przykład jaka ilość i jakich odpadów była składowana czy magazynowana bez pozwolenia.
PAP: Jaka może być maksymalna wysokość takiej kary?
B.K. i J.Sz.: Nie ma ograniczenia tego rodzaju kar, kara może być bardzo wysoka.
PAP: Jaki organ administracji może nałożyć sankcję administracyjną?
B.K. i J.Sz.: Różnie, w zależności od tego, o jakie naruszenie przepisów chodzi, bądź jaka szkoda i na jakim obszarze wystąpiła. Często będzie to regionalna dyrekcja ochrony środowiska, ale sankcje może też nałożyć marszałek województwa, czy też w pewnych przypadkach minister środowiska.
PAP: Przejdźmy do odpowiedzialności cywilnej. Wobec kogo może odpowiadać firma, która wyrządziła szkodę szukając gazu łupkowego?
B.K. i J.Sz.: W ramach odpowiedzialności cywilnej poszkodowanymi mogą być zarówno osoby fizyczne jak i prawne. W przypadku szkód dotyczących wyłącznie środowiska trudno mówić o konkretnej osobie lub osobach, które poniosły uszczerbek. W razie innych szkód, poszkodowanymi będą osoby fizyczne lub prawne, którym działalność poszukiwawcza lub wydobywcza wyrządziła szkodę w majątku.
PAP: Jaka to może być szkoda?
B.K. i J.Sz.: Pomińmy aspekty technologiczne, związane z tym, że wiercenia mogą być pionowe, jak i poziome, ale już sam fakt, że ktoś obok działki o przeznaczeniu rekreacyjnym czy rezydencjalnym rozpoczyna wydobywanie gazu łupkowego, może spowodować spadek wartości tejże nieruchomości.
PAP: W takim razie to niemal pewne, że takie szkody powstaną i że właściciele będą próbować domagać się odszkodowań na drodze cywilnoprawnej
B.K. i J.Sz.: Eksperci są co do tego podzieleni. Są badania, które wskazują, że jest możliwe prowadzenie prac poszukiwawczych i wydobywczych bez wyrządzania szkód w środowisku, ale są też badania, które wskazują, że ryzyko powstania takiej szkody jednak jest.
PAP: Rozumiem, że z odpowiedzialnością cywilną musi się liczyć każdy, kto prowadzi prace poszukiwawcze, niezależnie od tego, czy robi to zgodnie z uzyskaną koncesją, pozwoleniami i innymi decyzjami, czy naruszając prawo?
B.K. i J.Sz.: W nowym Prawie górniczym i geologicznym, które obowiązuje od 1 stycznia 2012 r., jest powiedziane, że przedsiębiorca ponosi odpowiedzialność cywilną, która co do zasady powstaje przede wszystkim na gruncie kodeksu cywilnego. Pewne modyfikacje zasad tej odpowiedzialności w zależności od przypadku mogą wynikać także z innych przepisów takich jak Prawo geologiczne i górnicze, z ustawy Prawo ochrony środowiska czy ustawy o gospodarce nieruchomościami. To może oznaczać, że zarówno działanie bezprawne, jak i działanie zgodne z koncesją lub innymi decyzjami, jeśli spowoduje szkodę, będzie wiązać się z odpowiedzialnością cywilną.
PAP: Jaką, w jakiej wysokości?
B.K. i J.Sz.: To zależy od wysokości wyrządzonej szkody.
PAP: A co w sytuacji, gdy przedsiębiorca prowadzący prace poszukiwawcze lub wydobywcze przestanie istnieć, na przykład zbankrutuje, albo zostanie zlikwidowany?
B.K. i J.Sz.: Wówczas odpowiedzialność będzie ponosić Skarb Państwa.
PAP: Komu grozi odpowiedzialność karna związana z poszukiwaniem lub wydobywaniem gazu łupkowego?
B.K. i J.Sz.: Zasadniczo osobom fizycznym, przy czym nie tylko bezpośrednim sprawcom szkody, ale i osobom, które zezwalały, zlecały lub wręcz nakazywały wykonanie określonych czynów zabronionych. Szczególnie takich czynów mogą dopuścić się osoby pełniące funkcje kierownicze w spółkach prowadzących prace poszukiwawcze i wydobywcze.
PAP: Z jakich przepisów wynika odpowiedzialność karna w tym zakresie?
B.K. i J.Sz.: Z wielu, w tym przykładowo z art. 182 i następnych kodeksu karnego, ale też z ustawy - Prawo ochrony środowiska, z ustawy - Prawo geologiczne i górnicze.
PAP: Jaka to może być kara?
B.K. i J.Sz.: Wszystko zależy od przestępstwa i jego skutków. Standardowe kary wynoszą od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności, ale gdy na skutek prac poszukiwawczych lub wydobywczych doszłoby do śmierci lub ciężkiego uszkodzenia zdrowia, kara może wynosić od dwóch do dwunastu lat pozbawienia wolności.