Fundusz I/O Ventures chce inwestować w nasze start-upy czyli firmy tworzone od zera. Czy to początek ekspansji inwestorów zagranicznych na nasz rynek?
Polskie start-upy robiły w ciągu ostatnich dwóch lat sporo, by przyciągnąć uwagę inwestorów z internetowej ziemi obiecanej, za jaką uważana jest Silicon Valley w Kalifornii. Przedstawiciele krajowych
firm brali udział w warsztatach, konferencjach, polskich i zagranicznych konkursach. I przekonywali zagranicznych inwestorów: ciekawych projektów jest w Polsce więcej. Wkrótce Dolina Krzemowa zawita więc nad Wisłę, by ich poszukać osobiście.
– Polska ma potencjał i mogłoby tu powstać wiele start-upów o zasięgu międzynarodowym. Barierą wciąż jest brak finansowania i globalnego myślenia o biznesie. Przyjedziemy, by w tym pomóc – mówi DGP Paul Bragiel, partner fundusz I/O Ventures z Doliny Krzemowej.
W restauracji warszawskiego hotelu Marriott, wśród mężczyzn w szarych garniturach Bragiel ubrany w pomarańczową koszulkę z krótkimi rękawami, dżinsy i tenisówki sprawia wrażenie studenta, który pomylił lokale. Tymczasem jest biznesmenem z amerykańskiej kolebki internetu, który razem z trzema partnerami szuka okazji do ciekawych inwestycji. Polska, skąd pochodzą jego rodzice (sam mówi po polsku), to kolejny przystanek – po Argentynie, Singapurze, Brazyli. Paul Bragiel zamierza spotkać się z przedstawicielami rządu,
uczelni, lokalnymi funduszami i twórcami start-upów, by rozmawiać o tym biznesie.
– Przyjeżdżamy w czerwcu. Będziemy zachęcali rządzących, by tworzyli warunki sprzyjające rozwojowi start-upów, opowiemy, jakie są możliwości rozwoju, pozyskiwania finansowania i rozwoju dla twórców takich
firm z Polski. No i będziemy sami szukali ciekawych pomysłów wartych inwestycji – mówi.
Razem z nim przyjechać mogą jego partnerzy z I/O Ventures, Aber Whitcomb, współtwórca serwisu MySpace, Ashwin Navin, współzałożyciel BitTorrent czy Jim Young, który na swoim koncie ma serwis HOTorNot, na którym zakładając Facebooka wzorował się Mark Zuckerberg. – Może uda się też przywieźć jednego z założycieli YouTube i PayPala – mówi Bragiel. I przyznaje, że szuka partnerów, z którymi mógłby uruchomić fundusz bezpośrednio w Warszawie, gotowy inwestować w nowe projekty od 25 do 250 tys. dol.
Chętnych nie zabraknie, bo wyobraźnię twórców start-upów rozpalają takie inwestycje, jak
zakup za 1 mld dol. aplikacji do robienia zdjęć Instagram przez Facebooka. Polskie start-upy grają na niższym poziomie, ale też mają sukcesy – jak spółka iTraff Technology, która stworzyła technologię do rozpoznawania obrazów SaveUp i pozyskała 2 mln zł od kilku inwestorów.
Dlaczego technologiczne firmy marzą o Dolinie Krzemowej? – To jest centrum świata nowych technologii, tu są wszyscy najważniejsi w tej branży – mówi DGP Marcin Strzałkowski, prezes spółki InteliWise, która od trzech lat działa w Dolinie Krzemowej. W mateczniku technologii nie jest jednak łatwo. – Tam są silne lobby: indyjskie, chińskie, izraelskie, francuskie, skandynawskie. Przydałoby się wsparcie, aby stworzyć lobby polskie... Choćby po to, by pomóc początkującym firmom w zdobywaniu pierwszych kontaktów – mówi Strzałkowski.
Rozumiejący polską mentalność i polski język Paul Bragiel może być jednym z takich łączników, bo w Dolinie Krzemowej zna prawie wszystkich, ale jego znają wszyscy.
1 mld dol. wartość transakcji przejęcia aplikacji Instagram przez Facebooka
32,6 mld dol. wartość inwestycji amerykańskich funduszy w start-upy w 2011 r.
10 proc. wzrosły inwestycje funduszy w nowe firmy w 2011 r. w stosunku do 2010 r.
500 tys. zł może dostać krajowa firma na początku rozwoju od funduszy inwestujących, jeśli ma pomysł na biznes o charakterze globalnym
.linkms {text-decoration: none; Arial, Helvetica, sans-serif; font-size: 12px; color: #666; width: 450px;} .linkms a {text-decoration: none; color: #666; font-weight:bold} .linkms a:hover {text-decoration: underline; color: #666} .linkms a:visited {text-decoration: none; color: #666} .linkms a:active {text-decoration: none; color: #666}