USA, Anglia, nawet Niemcy mało nie upadły po igrzyskach
Państwa, które organizują nowożytne igrzyska, kilka lat później bankrutują. Czy to oznacza że w związku z Euro 2012 możemy być spokojni?
Państwa, które organizują nowożytne igrzyska, kilka lat później bankrutują. Czy to oznacza że w związku z Euro 2012 możemy być spokojni?
– Taka zależność występuje często. Zwykle następuje w 8 – 12 lat po organizacji imprezy – zwraca uwagę Wojciech Białek, główny ekonomista Centralnego Domu Maklerskiego Pekao SA. Białek sugeruje, że dług zaciągany w celu zorganizowania igrzysk (budowa nowych stadionów, przebudowa starych, rozbudowa infrastruktury) ma niebagatelne znaczenie dla kondycji finansowej państwa gospodarza.
Przykłady? Stany Zjednoczone Ameryki na początku XX w. dwukrotnie zorganizowały letnie igrzyska (Saint Louis 1904 oraz Los Angeles 1932). Nieformalny upadek państwa nastąpił w 1933 r., kiedy rząd dokonał nacjonalizacji złota posiadanego przez obywateli, by uniknąć bankructwa formalnego. Wielka Brytania stała się niewypłacalna w 1932 r., w 12 lat po igrzyskach w Londynie. Niemcy reformę monetarną oznaczającą likwidację oszczędności obywateli przeprowadziły w 1948 r., 3 lata po przegraniu wojny i 12 lat po igrzyskach w Berlinie. Meksyk przestał regulować zobowiązania w 1982 r., 14 lat po organizacji igrzysk. ZSRR zbankrutował w 1989 r., 9 lat po igrzyskach w Moskwie.
Zależność ta pojawia się nie tylko w odniesieniu do letnich igrzysk. Jugosławia gościła zimowe igrzyska (Sarajewo 1984) i mistrzostwa Europy w piłce nożnej (1976). W 1983 r. stała się niewypłacalna, a w 1992 r. zniknęła z mapy Europy.
Dziś na raty bankrutuje Grecja. Organizowała igrzyska w Atenach w 2004 r. Teraz rentowność 10-letnich obligacji tego państwa jest najwyższa na świecie (ok. 21 proc.), co oznacza, że inwestorzy traktują ten kraj jako bankruta.
Niewiele niższa jest rentowność 10-letnich papierów dłużnych Portugalii (ok. 11,5 proc.)., która organizowała mistrzostwa Europy w piłce nożnej 8 lat temu. Wydała na to około 1 mld euro.
Niepokojące sygnały płyną też z państw, które organizowały piłkarskie mistrzostwa Europy w 2008 r. Ratingi Austrii poszły ostatnio w dół. Szwajcaria boryka się z coraz poważniejszymi problemami gospodarczymi. W niewesołej sytuacji są także Włochy (zimowe igrzyska Turyn 2006).
Czy ten sam los czeka Chiny (letnie igrzyska Pekin 2008) i Wielką Brytanię (letnie igrzyska Londyn 2012)? No i co z Polską, jako że za kilka tygodni na Stadionie Narodowym w Warszawie, wybudowanym za ponad 400 mln euro (Portugalia wydała na wszystkie stadiony przed Euro 2004 ok. 600 mln euro), zabrzmi pierwszy gwizdek Euro 2012. Czy należy się spodziewać niewypłacalności polskiego rządu w okolicach 2020 r.?
Większość analityków uspokaja i twierdzi, że nie widzi bezpośrednich zależności między organizacją wielkich imprez sportowych a bankructwami państw. – Każdy wymieniony w tym zestawieniu kraj miał problemy na skutek błędnej polityki finansowej. Jednak sportu bym za to nie winił. Nie sądzę, by organizacja igrzysk przechylała szalę – uważa Jan Mazurek, główny analityk Investors TFI.
Podobnie twierdzi Maciej Żukowski, wiceprezes Opoka TFI. – Można znaleźć tyle samo przykładów na dowód, że impreza sportowa może poprzedzać kłopoty, jak i takich, że wpływa na dalszy pozytywny rozwój danego kraju. Niemcy być może upadły kilka lat po igrzyskach z 1936 r., ale już po imprezie w Monachium z 1972 r. miały się bardzo dobrze – zwraca uwagę Żukowski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama