Z danych centralnego biura statystycznego wynika, że irlandzki eksport ucierpiał wskutek słabości globalnej gospodarki, podczas gdy wydatki irlandzkich konsumentów dalej zwyżkowały – relacjonuje serwis BBC.
W 2010 roku republika musiała zwrócić się o pomoc finansową do partnerów ze strefy euro i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
W czwartym kwartale 2011 roku wydatki konsumpcyjne wzrosły o 0,5 proc., natomiast eksport spadł o 1,1 proc. Jak podkreśla Conall Mac Collie, ekonomista z Davy Stockbrokers spadek eksportu wskazuje na niebezpieczeństwo erozji kluczowego czynnika wzrostu gospodarczego z powodu spowolnienia w strefie euro.
W listopadzie 2010 roku rząd irlandzki otrzymał z MFW i UE nadzwyczajną pomoc w wysokości 85 mld euro, kiedy Dublin borykał się z olbrzymim zadłużeniem i wysokimi kosztami zaciągania kredytu na rynkach finansowych.
Przyczyną kryzysu w Irlandii było załamanie się rynku nieruchomości, wcześniej hojnie kredytowanego przez banki. Krach przesączył się do sektora bankowego, którego przetrwanie zależało od pomocy państwa. Ta zaś nadwerężyła finanse kraju, określanego wcześniej mianem Celtyckiego Tygrysa ze względu na wysokie tempo wzrostu gospodarczego, podsycane wtedy przez niskie podatki korporacyjne.